Historia
Źródło: AWAS
Źródło: AWAS

Chcemy pamiętać Golgotę Wschodu

W piątek, 11 kwietnia, na radzyńskim cmentarzu komunalnym poświęcono krzyż katyński. - Chcemy pamiętać Golgotę narodu polskiego - podkreśliła podczas uroczystości Ewa Grodzka, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego, którego społeczność zorganizowała wydarzenie.

Na cmentarz uczestnicy udali się w Drodze Krzyżowej, której rozważania łączyły zbawczą mękę Chrystusa z tragicznym doświadczeniem Polaków określanym jako Golgota Wschodu. - Wspominamy dramat niezasłużonego cierpienia - usłyszeliśmy w jednym z komentarzy.

Dyrektor E. Grodzka dodała, że rozstrzelanie 20 tys. polskich oficerów było największą zbrodnią dokonaną na jeńcach wojennych w czasie II wojny światowej. W Katyniu został zamordowany związany z Radzyniem por. Tadeusz Borkowski.

Narodowym męczennikom

– Zaprojektowany przez radzyńskiego artystę Marka Leszczyńskiego krzyż stanął na miejscu pamięci, które powstało z inicjatywy dyrekcji, nauczycieli historii i księży katechetów z I LO oraz dzięki życzliwości władz i mieszkańców Radzynia. W kwietniu 2009 r. w ramach ogólnopolskiego programu „Katyń – ocalić od zapomnienia”, któremu patronował prezydent Lech Kaczyński, zasadzono dąb pamięci ofiar zbrodni katyńskiej. Natomiast w 2012 r. uhonorowano por. T. Borkowskiego. Obok poświęconego mu dębu postawiono tablicę pamiątkową – przypomniała E. Grodzka.

Biografię zamordowanego w Katyniu oficera przedstawił wicedyrektor Mirosław Juszczyński.

Krzyż odsłoniła młodsza córka T. Borkowskiego – Halina Padias. Poświęcenia dokonał dziekan radzyński ks. prałat Roman Wiszniewski. – Pamięcią i modlitwą ogarniamy wszystkich polskich oficerów i funkcjonariuszy pomordowanych na wschodzie, w łagrach sowieckich, hitlerowskich obozach zagłady. Pamiętamy o żołnierzach wyklętych i osobach, które zginęły w Smoleńsku w 2010 r. Przynosimy przed Twój ołtarz ich walkę, ofiarę i śmierć. I prosimy: ocal nasz naród przed podobnym wyniszczeniem, daj nam siłę i daj nam zachować tę samą miłość do ojczyzny, gotowość służenia sprawie niepodległości i pokoju, jaka objawiła się naszym narodowym męczennikom – powiedział ks. R. Wiszniewski.

Symbol nadziei i odrodzenia

W uroczystości uczestniczył radzyński artysta-malarz M. Leszczyński, który społecznie zaprojektował krzyż. Zachwyca i porusza on prostotą. – Krzyż wyrasta z drzewa życia, symbolu nadziei oraz – mimo zadanych mu cierpień i śmierci – odrodzenia państwa i narodu polskiego. Pod tym krzyżem same przychodzą na myśl słowa: „Jeszcze Polska nie zginęła – i nie zginie” – przedstawiła symbolikę krzyża E. Grodzka.

Jesteście nadzieją

Dalsza część uroczystości odbyła się w I LO. – Wasza postawa – pełna uwagi, zadumy i modlitwy – jest wielką nadzieją dla ojczyzny. Stanowicie przyszłość naszego narodu – zwrócił się do młodzieży poseł PiS Jerzy Rębek.

Córka por. T. Borkowskiego ze wzruszeniem dziękowała za uroczystość, przypomniała, iż to właśnie w Radzyniu jej tata pobierał pierwsze nauki. – Wiem, że ojciec był bohaterem, odkąd dostałam wiersz z dedykacją: „Córce bohatera” – wspominała H. Padias.

Na zakończenie uroczystości jej uczestnicy obejrzeli część artystyczną przygotowaną przez uczniów pod kierunkiem nauczycielki historii Moniki Nowickiej, opiekunki Koła Historycznego im. Armii Krajowej, współorganizatora uroczystości.

 

Tadeusz Borkowski

Urodził się 28 czerwca 1913 r. w Jaskach k. Radzynia, gdzie ukończył gimnazjum. Z zamiłowania, wykształcenia i z zawodu był leśnikiem. Gdy szedł na wojnę, był żonaty i miał dwie córki. We wrześniu 1939 r. służył w 44 pułku piechoty wchodzącym w skład 13 dywizji. W wyniku kapitulacji po walkach pod Tomaszowem Lubelskim 28 września formacja, w której służył, złożyła broń. W trakcie przedzierania się z niemieckiego oblężenia trafił do sowieckiej niewoli. Początkowo przebywał w obozie przejściowym w Trzepietówce, skąd pod koniec października został przeniesiony do Kozielska. Następnie 9 kwietnia 1940 r. T. Borowskiego przewieziono do lasu katyńskiego. Tam porucznika rozstrzelano. W 1943 r. jego szczątki zostały ekshumowane i zidentyfikowane. W kieszeni munduru znaleziono dowód osobisty, trzy fotografie, list i medalik. Żona i dwie osierocone córki uniknęły wywozu na Syberię dzięki ostrzeżeniu nadesłanemu przez męża z Kozielska i pomocy życzliwych osób z Polski, Ukrainy oraz żołnierzy niemieckich z Bawarii.


Anna Wasak