Region
Źródło: UM.WLODAWA
Źródło: UM.WLODAWA

Stracona szansa

Nie będzie amfiteatru, promenady ani remontu dwóch ulic. O odnowieniu parku też można zapomnieć. Były pieniądze, zabrakło dobrej woli.

Projekt „Stara Kaflarnia” upadł, a zapowiadało się naprawdę ciekawie. Planowano utworzenie amfiteatru z 850 miejscami siedzącymi, budowę promenady nadbużańskiej oraz ciągu pieszo-rowerowego wzdłuż rzeki Włodawki, rewitalizację parku przy ul. Kościuszki, jak również remont ulic Mostowej i Spokojnej. Wszystko to miało kosztować ponad 11 mln zł.

– Projekt powstał w 2010 r. Został wpisany do strategii rozwoju miasta na lata 2009-2015, a w grudniu ub. roku znalazł się na liście rezerwowej. Przyznano nam 50% dofinansowanie unijne, jednak nie była to wystarczająca kwota ze względu na nowy przepis dotyczący wskaźnika zadłużenia przy finansowaniu inwestycji ze środków zewnętrznych – zaznacza Jerzy Wrzesień, burmistrz Włodawy. – Niedługo potem otrzymaliśmy wiadomość, że marszałek województwa lubelskiego przyznał nam 75% dofinansowanie. Na projekt dotyczący „Starej Kaflarni” mieliśmy dostać 8 mln zł. Reszta, tj. ok. 3 mln zł, miała pochodzić ze środków własnych. Obyłoby się bez kredytu – dodaje.

Do trzech razy…

Realizacja projektu i otrzymanie dofinansowania zależały od opinii rady miasta. Sesje w tej sprawie zwoływano aż trzykrotnie, a każda z nich kończyła się wynikiem negatywnym dla inwestycji. O niepowodzeniu zadecydowały głosy ośmiu radnych.

– Ich działanie określiłbym jako typowo polityczne, zwłaszcza że argumenty radnych nie były merytoryczne. Ze względu na upływ czasu i brak jednego z załączników, tj. uchwały rady miasta w sprawie przyjęcia dotacji, mimo iż reszta dokumentów była przygotowana i mieliśmy pozwolenia na budowę, musieliśmy zrezygnować z realizacji projektu. Drugiej podobnej szansy może już nie być. Poprzez swoją decyzję radni zaprzepaścili pracę wielu ludzi. To strata także dla samej Włodawy. Obecnie wiele miejsc w Polsce, które wcześniej związane były z przemysłem, nakręca machinę biznesową bądź turystyczną – przekonuje włodarz.

Niepotrzebne i niepilne

Obok kaflarni zorganizowano przystań kajakową. Nowe centrum kulturalno-turystyczne byłoby wzbogacone m.in. o bazę hotelową i gastronomiczną. Nie zabrakłoby też pracowni i studia nagrań. – Amfiteatr jest dla nas czymś niezbędnym, przecież Włodawa nazywana jest miastem trzech kultur. Musimy mieć odpowiednie zaplecze do organizowania imprez. Dotychczasowa muszla koncertowa jest już zbyt mocno wyeksploatowana – twierdzi J. Wrzesień.

Radni z opozycji w wydanym oświadczeniu piszą m.in., że projekt „Stara Kaflarnia” wpłynie na wzrost zadłużenia miasta i spowoduje cięcia w budżecie. Tłumaczą, że nowa placówka kulturalno-turystyczna nie jest najpilniejszą inwestycją, której realizacji trzeba się teraz podejmować. „Uważamy, iż pomysł budowy kompleksu z amfiteatrem jest polityką prowadzoną przez burmistrza bez względu na koszty, potrzeby mieszkańców i racjonalność. Niestety, takie działania nie zachęcą przedsiębiorców do inwestowania i tworzenia nowych miejsc pracy, tak bardzo potrzebnych we Włodawie” – piszą w jednym z punktów oświadczenia.

Element ryzyka

– Ta inwestycja nie jest połączona z żadnym kredytem, a wskaźnik naszego zadłużenia spada – akcentuje burmistrz. – Jedyne ryzyko, jakim przedsięwzięcie jest obarczone, dotyczy czasu realizacji projektu. Musielibyśmy wykonać go do końca 2015 r. – nie kryje rozżalenia z powodu straconej szansy.

Agnieszka Wawryniuk