Między dramatem a cudem
Wystawa M. Dzbeńskiej-Karpińskiej „Matki: mężne czy szalone?” poświęcona jest 22 kobietom, które pomimo zagrożenia własnego zdrowia i życia zdecydowały się na urodzenie dziecka. Każda z dramatycznych historii zakończyła się happy ednem.
Ekspozycja, która m.in. gościła przez trzy kwietniowe niedziele w kościele św. Antoniego w Białej Podlaskiej, wzrusza i daje do myślenia. Na każdej z plansz umieszczono po dwa zdjęcia bohaterskiej matki. Pierwsze jest zazwyczaj portretem, drugie pokazuje ją w towarzystwie najbliższych. Wszystkie kobiety wyglądają bardzo zwyczajnie. Uśmiechają się do obiektywu, obejmują dzieci, przytulają się do mężów. Tylko kilkuzdaniowe, lakoniczne informacje pod fotografiami świadczą o tym, że są to bohaterki, godne najwyższego uznania i szacunku.
Łzy i pytania
Ich historie streszczone zostały w postaci krótkich notatek. Obiektywne opisy pozbawione są jakichkolwiek komentarzy. Nie ma tam nawet cienia oceny. Tekst ożywa, kiedy jest czytany przez odbiorcę wystawy. Nieważne, czy zwiedzający robi to na głos, czy w myślach. Od pierwszej planszy „coś” chwyta mocno za serce i nie chce puścić do samego końca. W oczach kręcą się łzy. W sercu rodzą się pytania. Czy musiało tak być? Skąd one czerpały siłę? Dlaczego tak ryzykowały? Przecież większość z nich miała już inne dzieci. Co by się z nimi stało, gdyby zabrakło mamy? A co z mężami? Na te pytania nikt nam nie odpowie. W życiu są sprawy ważne i ważniejsze. ...
Agnieszka Wawryniuk