Region
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Zrodzeni z tajnych kompletów

W sobotę,14 czerwca, Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza w Mrozach obchodziło swoje 70 urodziny.

Początki szkoły sięgają jesieni 1939 r., kiedy to nauczyciele podjęli indywidualną pracę z chętną do nauki młodzieżą. Regularne komplety powstały w r. 1941, w rejonie aktywności żandarmerii niemieckiej, która w Mrozach miała swój posterunek. Pod koniec wojny tajne nauczanie obejmowało już 70 uczniów i miało za sobą także chwile grozy.

3 września 1944 r. rozpoczęło swoją działalność gimnazjum, a 1 listopada tego roku ruszyła nauka w 20-osobowej klasie licealnej.

Wczoraj

Historyczne zakręty nie ominęły mrozowskiej placówki. Pod koniec lutego 1945 r. na skutek zarządzenia kuratorium ustąpiła ze stanowiska dyrektora nauczycielka tajnych kompletów i założycielka szkoły Laura Hessowa. Głównym powodem zwolnienia było niemieckobrzmiące nazwisko. Prawdopodobnie z podobnej przyczyny został w tym czasie powołany do wojska nauczyciel łaciny Ryszard Szmidt.

W 1946 r. w oddanym placówce do użytku prywatnym domu uczniowie przystąpili do pierwszej w historii szkoły matury. Wśród nich, jak wspomina ówczesna maturzystka i długoletnia (dziś na emeryturze) nauczycielka liceum Jadwiga Sowa, byli akowcy, którzy na egzamin przyszli z karabinami. 11 września 1947 r. Samorządowe Koedukacyjne Gimnazjum i Liceum przemianowano na Państwową Szkołę Ogólnokształcącą Stopnia Licealnego.

Na początku października 1952 r. powstał komitet budowy szkoły, zaś plan nowego budynku zatwierdzono w r. 1953. Dodać należy, że warunkiem wstawienia obiektu do planu inwestycyjnego było wybudowanie fundamentów szkoły własnymi środkami mrozowskiej społeczności. 10 września 1955 r. ma miejsce uroczyste otwarcie nowego budynku szkoły. A że właśnie wtedy obchodzony jest Rok Mickiewiczowski, patronem placówki zostaje pierwszy wieszcz.

Dziś

Na zaproszenie w obchodach 70-lecia szkoły odpowiedziało 365 absolwentów. Uroczystości zainaugurowała Msza św. w miejscowym kościele. Tradycją zjazdów jest też złożenie kwiatów na grobach nauczycieli, któremu zawsze towarzyszy wiele refleksji i wzruszeń. Nostalgiczną podróżą jest również spotkanie z wychowawcami, podczas którego następuje swoista integracja nawet odległych od siebie roczników. Dwie lub trzy godziny spędzone w ławce, którą się „wygrzewało” przez cztery lata, to czas naprawdę bezcenny. Zwłaszcza jeśli naprzeciwko siedzą niezapomniane wychowawczynie: Kazimiera Mortko czy Jadwiga Sowa.

Trzeba przyznać, że organizatorzy dołożyli starań, aby zjazd przebiegał sprawnie i w adekwatnej do sytuacji atmosferze. Zadbano więc o miłą, koleżeńską obsługę, atrakcje dla ducha i ciała. Przygotowane z artystycznym zacięciem występy oklaskiwała wypełniona do ostatniego miejsca sala gimnastyczna, przy czym – podobnie jak na poprzednich zjazdach – aplauz publiczności wywołała śpiewająca grupa (matura 1977) kierowana niegdyś przez nauczyciela muzyki Zygmunta Arcyza. Zwieńczeniem obchodów 70-lecia był trwający do rana bal absolwentów.

Jutro

Jubileusz szkoły to okazja do spotkań z dawno niewidzianymi współuczniami, możliwość odnowienia zaniechanych znajomości czy zwiedzenia „starych kątów”. Należy odnotować, że materialna baza szkoły Anno Domini 2014 jest imponująca. Życzymy więc leciwej, ale żwawej jubilatce kolejnych imponujących jubileuszy.

W tekście wykorzystałam informacje z publikacji Agaty Sekular „Od tajnych kompletów”.

Anna Wolańska