Historia
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Pierwsze dni wojny

W tym roku mija 75 lat od wybuchu II wojny światowej. Wojny, która ze względu na konsekwencje stanowi w naszej historii jedną z ważniejszych cezur czasowych. W jej wyniku doszło do przekształceń terytorialnych, społecznych i ustrojowych na obszarze całej Europy Środkowej. Polska, podobnie jak inne państwa naszego regionu, znalazła się na prawie pół wieku pod dominacją radziecką.

Mimo że upłynęło już wiele lat od ataku Niemiec na Polskę, nadal trwają spory wokół politycznych wyborów, jakich przyszło dokonywać ówczesnym władzom polskim. Niektórzy publicyści uważają, że zawarcie sojuszu z Niemcami uchroniłoby nas od wielu nieszczęść, jakie pociągnęła za sobą ta wojna.

Opinia ta, wyrażająca poglądy polityczne samych autorów, ma niewiele wspólnego z uczciwą analizą historyczną ówczesnych wydarzeń. Intencje Niemiec wobec Polski były wówczas takie same, jak dzisiaj Rosji wobec Ukrainy.

Gra pozorów

W październiku 1938 r., zaledwie trzy tygodnie od zakończenia konferencji monachijskiej, strona niemiecka przedstawiła rządowi polskiemu swoje żądania. Niemcy w zamian za zgodę Polski na włączenie do Rzeszy Wolnego Miasta Gdańska oraz budowę eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej przez Pomorze w celu połączenia Prus Wschodnich z resztą kraju, proponowali wzajemne uznanie granic oraz przedłużenie deklaracji o niestosowaniu przemocy ze stycznia 1934 r. o 15 lat. Zgodnie z tą propozycją deklaracja obowiązywałaby zatem do 1959 r. W rozmowach pojawiła się również oferta przystąpienia Polski do paktu antykominternowskiego i prowadzenia wspólnej wojny przeciwko Rosji Radzieckiej. Problem polega jednak na tym, że Niemcom wcale nie chodziło o Gdańsk. Żądania niemieckie, które nie były wygórowane, stanowiły rodzaj gry politycznej. Jej celem było doprowadzenie do izolacji państwa polskiego na arenie międzynarodowej. Gdyby Niemcy swój cel osiągnęli, to obietnice składane przez nich Polakom nie miałyby już żadnej wartości.

Polska nie mogła pozwolić na przyłączenie Gdańska do Niemiec, ponieważ w ten sposób podważyłaby postanowienia traktatu wersalskiego. Traktatu, który określał zachodnią granicę państwa. Przyzwolenie na włączenie Wolnego Miasta do Rzeszy uczyniłoby kwestię przebiegu granicy polsko-niemieckiej otwartą. Tak jak dziś uznanie aneksji Krymu jest zachęcaniem Rosji do prowadzenia dalszej ekspansji terytorialnej, i to nie tylko wobec Ukrainy.

Polityka równowagi

Kamieniem węgielnym polskiej polityki zagranicznej było zachowanie równowagi pomiędzy Niemcami a Rosją. Związanie się z jednym z tych państw przeciw drugiemu w rzeczywistości oznaczałoby utratę niepodległości. Z tego powodu Polska nie była zainteresowana zawarciem sojuszu z Niemcami. Propozycja wojny z Rosją Radziecką była z kategorii politycznej fantazji. Największym wrogiem Niemiec była wówczas Francja. To ją przede wszystkim musieli pokonać, aby obalić porządek wersalski. Państwo niemieckie w celu omijania ograniczeń traktatowych już wcześniej podejmowało współpracę z Rosją Radziecką, nie przejmując się różnicami ideologicznymi. Propozycja zawarcia sojuszu niemiecko-polskiego miała zapobiec prowadzeniu przez Wermacht wojny na dwa fronty. Chwilowe zbliżenie z Polską tym bardziej było ważne, że po dojściu Hitlera do władzy to Polacy proponowali Francji podjęcie wojny prewencyjnej. Wojny, która mogła uratować pokój.

Wielkie Niemcy

Hitler już pięć lat po zdobyciu władzy rozpoczął rewizję granic. Poprzez przyłączanie nowych terytoriów realizował program budowania Wielkich Niemiec. Początkowo udawało mu się to osiągać bez uciekania się do wojny. Proces ten w marcu 1938 r. zapoczątkowało anektowanie Austrii, a rok później zakończyło zajęcie litewskiej Kłajpedy. Starania Niemiec o przyłączenie Gdańska również wpisują się w te działania. Sukcesy Niemiec były możliwe dzięki biernej postawie Francji i Anglii, które nie przeciwstawiały się łamaniu przez Hitlera kolejnych punktów traktatu wersalskiego. Uważano wręcz, że Niemcy mogą stanowić zaporę przeciwko Rosji Radzieckiej. Takie stanowisko mocarstw pozwoliło Niemcom odbudować swój potencjał militarny. We wrześniu 1938 r., w trakcie konferencji monachijskiej, Anglia i Francja wyraziły zgodę na przyłączenie do Rzeszy przygranicznych terenów Czechosłowacji zamieszkałych przez ludność niemiecką. Łudzono się, że zaspokojenie żądań Hitlera uratuje pokój w Europie. Jednak już w marcu 1939 r., po zajęciu przez wojska niemieckie Czechosłowacji, przywódcy zachodni zdali sobie sprawę, że polityka ustępstw poniosła klęskę.

Pakt Ribbentrop-Mołotow

Likwidacja państwa czechosłowackiego spowodowała udzielenie przez Francję i Anglię gwarancji Polsce. Agresja niemiecka na Czechosłowację nie pozostawiała żadnej wątpliwości co do dalszych planów Hitlera. Niemcom, obawiającym się prowadzenia wojny na dwa fronty, zależało jednak na szybkim pokonaniu Polski. W tym celu doszło do zbliżenia niemiecko-radzieckiego. Obie strony porozumiały się zarówno w kwestii rozbioru państwa polskiego, jak i podziału Europy Środkowej. Pakt Ribbentrop-Mołotow zawarty 23 sierpnia 1939 r. w Moskwie przesądził losy kampanii wrześniowej. 17 września Armia Czerwona przystąpiła do wojny z Polską. Niemiecko-radziecką współpracę przerwał atak Niemiec na Rosję Radziecką, który nastąpił 22 czerwca 1941 r. W ciągu prawie dwóch lat współpraca ta umożliwiła Niemcom obchodzenie blokady gospodarczej ogłoszonej po wybuchu wojny przez Anglię. Ważną rolę w sukcesach Wermachtu odegrały dostawy radzieckich surowców, w tym ropy naftowej.

Polityka eksterminacji

O niemieckich intencjach wobec Polski najlepiej świadczy polityka eksterminacji prowadzona od pierwszego dnia wojny. W trakcie kampanii wrześniowej Luftwaffe często bombardowało miejscowości, w których nawet nie stacjonowało wojsko. O świcie 1 września lotnictwo niemieckie przeprowadziło zmasowany nalot na Wieluń, w wyniku którego zniszczeniu uległo ok. 75% zabudowy. Przyjmuje się, że podczas nalotu zginęło co najmniej 1,2 tys. osób. Tego dnia, w odwet za opór żołnierzy polskich, Niemcy w brutalny sposób przeprowadzili pacyfikację dwóch wsi w powiecie częstochowskim – Zimnejwody i Parzymiechów. Zabudowania spalono, a większość mieszkańców wymordowano. W ramach represji rozstrzelano również miejscowego proboszcza ks. Bonawenturę Metlera wraz z wikariuszem ks. Andrzejem Daneckim i organistą Ignacym Sobczakiem. Pod nazwą „krwawy poniedziałek” przeszły do historii wydarzenia, które rozegrały się 4 września w Częstochowie. Tego dnia żołnierze niemieccy rozstrzelali kilkaset osób cywilnych. Wielu mieszkańców torturowali, poniżali i szykanowali. Ludzi przetrzymywali m.in. w katedrze i kościele pw. św. Zygmunta. Wewnątrz katedry i na dziedzińcu przed nią Niemcy zabili lub ranili wielu zatrzymanych. 9 września pod Ciepielowem, przez który przechodzi Piesza Pielgrzymka Podlaska, rozstrzelano 300 jeńców polskich. Taką samą politykę wobec nas prowadziła Rosja Radziecka. Po zdobyciu Grodna czerwonoarmiści znaczną część obrońców wziętych do niewoli rozjechali czołgami.

Dziwna wojna

3 września Francja i Anglia wypowiedziały Niemcom wojnę, ale działań zbrojnych na szeroką skalę wówczas nie rozpoczęły. Przez osiem miesięcy na zachodzie panował stan „dziwnej wojny”. Sytuacja ta miała kilka przyczyn. Niemcy losy kampanii wrześniowej rozstrzygnęli już w pierwszych dniach wojny, przełamując główne linie polskiej obrony. Wkroczenie Armii Czerwonej na ziemie polskie ostatecznie przesądziło losy kampanii. W ocenie sprzymierzonych otwarcie drugiego frontu nie mogło już uratować Polski. Należy przy tym dodać, że dowództwo francuskie nastawione było na prowadzenie wojny defensywnej. Wierzyło, że Linia Maginota uchroni Francję od klęski. Państwa zachodnie również nie były w tym czasie najlepiej przygotowane do prowadzenia działań wojennych. Poza tym na czele rządów stały osoby odpowiedzialne za politykę ustępstw wobec Niemiec. Dopiero na wiosnę 1940 r. zastąpili ich politycy przekonani o potrzebie prowadzenia zdecydowanych działań wobec Niemiec. Należy jednak pamiętać, że nasi ówcześni sojusznicy ze swoich zobowiązań wywiązali się lepiej, niż obecnie USA i Wielka Brytania z gwarancji integralności udzielonych Ukrainie w ramach memorandum budapesztańskiego.

Witold Bobryk