Żyć – ale jak? Koniecznie wiecznie!
Pomysł zrodził się, jak mówi, z natchnienia i prowadzenia Ducha Świętego. - Od dłuższego czasu pytałam Pana, w jaki sposób bardziej mogłabym realizować misję ewangelizacyjną wśród ludzi. Czułam, że katecheza szkolna czy okazjonalne kontakty z młodzieżą i dorosłymi poza regularną katechezą to stanowczo za mało. Często myślałam o tych, którzy borykają się z poważnymi problemami, ale nie przyjdą i nie zapytają wprost o radę. Niepokoił mnie ciągle fakt istnienia takiej grupy osób, zwłaszcza młodych, pozostawionych samym sobie - mówi s. Katarzyna.
Normal
0
21
false
false
false
PL
X-NONE
X-NONE
MicrosoftInternetExplorer4
„Kto szuka, znajdzie” – ewangeliczna mądrość znalazła potwierdzenie, gdy jeden z uczniów s. Katarzyny podsunął myśl o założeniu bloga. „Żeby więcej ludzi mogło skorzystać z umiejętności tłumaczenia zawiłych spraw w prosty sposób” – uzasadniał. Zaproponował też pomoc w założeniu takiej strony. – Wtedy przyszła poważna refleksja: „A jeśli to właśnie jest Boża odpowiedź na moje pragnienia?”. Modlitwa do Ducha Świętego, rozważanie „za” i „przeciw”, a w końcu przedstawienie moim przełożonym tego tematu, to konkretne próby zrozumienia woli Bożej w tym względzie – wspomina siostra blogerka. Wkrótce otrzymała błogosławieństwo na taką formę oddziaływania apostolskiego od matki generalnej. Blog „Pogotowie duchowe s. Katarzyny” ruszył w internecie 5 lipca 2012 r.
Przemodlona i przemyślana pomoc
Systematyczne wpisy, na które składają się głębokie, pełne optymizmu refleksje nawiązujące do słowa Bożego, s. Katarzyna zamieszcza, zgodnie z założeniem, mniej więcej co miesiąc. Regularnie odwiedzający tę stronę internauci, czerpiący z tych wpisów wsparcie, nie kryją poczucia niedosytu. Autorka przyznaje jednak: prowadzenie bloga okazało się nie tylko wyzwaniem, lecz pracą na wysokich obrotach. Stanowi niejako drugi etat. ...
KL