Diecezja
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Katecheza była całym jej życiem

W środę, 28 stycznia, w kościele pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Siedlcach odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. s. Patrycji Kłusek ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu.

Wzięli w nich udział rodzice oraz rodzeństwo s. Patrycji, rodzina, siostry nazaretanki, grono kapłanów, nauczyciele oraz uczniowie placówek, w których w ciągu ostatnich 15 lat pracowała jako katechetka.

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

MicrosoftInternetExplorer4

Mszę św. poprzedziła modlitwa różańcowa o 11.15. O 12.00 rozpoczęła się Eucharystia pod przewodnictwem bp. Piotra Sawczuka, który we wstępie zaznaczył, że trwający Rok Życia Konsekrowanego jest okazją do wyrażenia wdzięczności za świadectwo i pracę s. Patrycji, a także za posługę wszystkich osób konsekrowanych.

Wszystkich obdarzała nadzieją

Homilię wygłosił ks. Marek Andrzejuk, były kapelan łukowskiej wspólnoty sióstr nazaretanek. Nawiązał w niej m.in. do doświadczeń Hioba, które porównał do postawy s. Patrycji: poczucia, że należy żyć tym, co tu i teraz, cichego zatroskania o swoich najbliższych połączonego z szukaniem pomocy i wsparcia dla potrzebujących. – Była zakochana w Panu i tak jak Hiob wołała: „To właśnie ja Go zobaczę!” – wspominał rozmowy z nią w ostatnich miesiącach jej życia. – Chcemy dziękować dzisiaj za dar życia s. Patrycji, stanąć jako ci, którzy w przyjacielu widzą jego bogactwo. Będziemy rozpamiętywać naręcza dobrych uczynków, które niesie do swego Oblubieńca – zapewnił kaznodzieja. S. Weronika Kuśmierczyk przypomniała drogę życia i powołania zmarłej. W imieniu sióstr z rodziny nazaretańskiej powiedziała: – Kochana s. Patrycjo, dziękujemy ci za twoje wielkie serce otwarte dla wszystkich wokół, za twoją spontaniczność, radość życia, poczucie humoru, za świadectwo wiary, które szczególnie wyraźnie zajaśniało w ostatnich dniach twojego ziemskiego życia. Dziękujemy za twą bezinteresowność i zainteresowanie sprawami innych, za modlitwę, którą ogarniałaś każdego i każdą z nas, za to, że nigdy nie traciłaś nadziei i potrafiłaś ją przekazać innym, nawet w swej ciężkiej chorobie.

„By to powołanie się nie zmarnowało”

8 lutego mija 35 lat od momentu wstąpienia śp. s. Patrycji do Nazaretu. Tak pisała o swoim powołaniu: „Nigdy nie żałowałam decyzji (…) o wstąpieniu do zgromadzenia. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze sprostałam wymaganiom. Dziś wiem, że to moja droga”.

S. Patrycja urodziła się jako trzecia z pięciorga dzieci Janiny i Henryka Kłusków 18 listopada 1955 r. w Drożdżaku (gm. Krzywda). Chrzest przyjęła w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Okrzei, a sakrament Pierwszej Komunii św. i bierzmowania w parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Radoryżu Kościelnym.

Wśród osób, które miały wpływ na wybór drogi życiowej s. Patrycja, wymieniała rodziców, babcię, siostrę katechetkę uczącą ją religii w szkole podstawowej. Wpływ na kształtowanie się powołania zakonnego miał m.in. wyjazd na pielgrzymkę do Częstochowy zorganizowany przez bp. Henryka Tomasika, ówczesnego wikariusza parafii Radoryż Kościelny. S. Patrycja tak o tym pisze: „Jedna z moich kuzynek myślała poważnie o życiu zakonnym, lecz w wyniku różnych trudności i przeciwności nie zrealizowała powołania. W Częstochowie modliłam się przed Matką Bożą, żeby to powołanie nie zmarnowało się”.

„To moja droga”

Po skończeniu zaocznego Technikum Rolniczego w Radoryżu Smolanym s. Patrycja pracowała w księgowości. Na jednym ze spotkań organizowanych w parafii dla młodzieży poznała s. Michaelę ze Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu. 8 lutego 1980 r. w Warszawie wstąpiła do postulatu, który odbywała następnie w Kaliszu. Po dwuletnim nowicjacie s. Patrycja pozostała w Ostrzeszowie, uzupełniając wykształcenie i katechizując. Śluby wieczyste złożyła w Warszawie 20 września 1987 r., wybierając dla siebie tajemnicę: „Od Jezusa z Nazaretu”. Następnie wyjechała do Rawy Mazowieckiej, gdzie posługiwała w katechezie. Od 1990 r. przez sześć lat pełniła posługę przełożeńską w Lublinie, pracując jednocześnie w kancelarii parafialnej. Od 1996 r. pełniła obowiązki przełożonej wspólnoty i nauczała religii w Warszawie, w domu przy ul. Chłodnej. W 1999 r. przyjechała do Łukowa. Przez wiele lat posługiwała w łukowskim domu sióstr nazaretanek jako asystentka kolejnych sióstr przełożonych, katechizując jednocześnie dzieci i młodzież.

W maju 2014 r. zdiagnozowano u niej zaawansowaną chorobę nowotworową. – Chciała się wyleczyć, by móc wrócić do swej umiłowanej pracy. Gdy pojawiły się przerzuty w mózgu, przeczuwała, że Bóg ma dla niej inne plany – zauważa s. Dominika Konieczna, przełożona łukowskiej wspólnoty ss. nazaretanek. – Bardzo chciała żyć, jednak wewnątrz była pogodzona z tym, co Pan Bóg dla niej planuje. Zawsze samodzielna, niezależna, silna, pomagająca innym – powoli uczyła się przyjmować pomoc drugich, oddawać to, co było dla niej tak cenne: siły, trzeźwość umysłu, pamięć – dodaje.

Z ufnością wobec planów Boga

Charakteryzując s. Patrycję, s. D. Konieczna podkreśla, że była zaangażowana w życie wspólnoty i otaczana życzliwością przez siostry, jak też wszystkich, którzy ją znali. – Ze względu na umiejętności pedagogiczne, a przede wszystkim fakt, że jako autentyczny świadek wiary starała się wzmacniać ją w swoich uczniach, s. Patrycja była cenionym nauczycielem. Wymagająca dla młodzieży, a jednocześnie bardzo przez nią lubiana, cieszyła się dużym autorytetem w szkole – mówi, przytaczając słowa s. Patrycji: „Katecheza była całym moim życiem”.

„Dziś modlę się za wszystkich, których Pan Bóg postawił na drodze mojego życia, zwłaszcza za tych, których skrzywdziłam świadomie lub nieświadomie” – zapisała s. Patrycja u schyłku życia, traktując czas choroby jako okazję do wewnętrznych rekolekcji. Siostra przełożona przyznaje, że nawet wtedy nie myślała o sobie – interesowała się sprawami innych i próbowała zaradzić ich problemom. – Cechował ją spokój i ufność wobec Bożych planów. Najczęstsze słowa pojawiające się na jej ustach to: dziękuję i przepraszam – mówi.

LA