Sekta rozbiła mi rodzinę
Zniszczyli moją rodzinę i teraz muszę walczyć o syna - ostrzega Damian, który choć nigdy nie stał się jehowitą, ponosi konsekwencje związku z kobietą należącą do ŚJ.
Historię Damiana przeczytałam na forum internetowym, gdzie opisywał swoje doświadczenia ze świadkami Jehowy. Udało mi się z nim skontaktować. Zgodził się opowiedzieć o tym, co go spotkało. – Niech będzie to przestroga dla tych, którzy naiwnie wierzą, że miłość zwycięży wszystko, nawet różnice nie do pogodzenia – mówi.
Wierzyłem, że się uda
Dorotę poznał przez znajomych. Była ich sąsiadką. Wprawdzie wspominali mu, że należy do ŚJ, ale Damian nie widział w tym żadnych przeszkód. Był przekonany, że skoro tak wiele małżeństw mieszanych żyje ze sobą i jest szczęśliwych, im też się uda.
– Zakręciła mi w głowie tak, iż byłem gotów zrobić dla niej wszystko. Poza tym wkrótce okazało się, że będziemy mieli dziecko. Sprzedałem mieszkanie i wprowadziłem się do Doroty. Na remont jej domu wydałem wszystkie oszczędności, ale nie żałowałem ani grosza. Dorota była dla mnie bardzo dobra… – opowiada mężczyzna. – Nie namawiała mnie do wstąpienia do ŚJ. Nigdy też nie próbowała indoktrynować. Przynajmniej nie wprost. Owszem, przed narodzinami synka pytałem ją, co by zrobiła, gdyby nasze dziecko potrzebowało krwi. Odpowiedziała wymijająco, że scedowałaby decyzje na mnie, bo nie byłaby jej w stanie podjąć zgodnie z własnym sumieniem i wiarą. ...
MD