Łatwiej o utratę prawka
Wyniki sondażowe zdają się potwierdzać zainteresowanie społeczeństwa kwestiami bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Rządowe propozycje rozwiązań, takie jak alcolock i czarne skrzynki, spotkały się z ok. 85% poparciem ankietowanych.
Jeszcze większym zainteresowaniem, bo aż ok. 93%, cieszy się pomysł wzmożonej pracy rządu nad podnoszeniem poziomu bezpieczeństwa drogowego. Okazuje się też, że wysokim zaufaniem rozmówcy, w gronie których znaleźli się zarówno kierowcy, jak i osoby nieposiadające uprawnień do prowadzenia pojazdów, darzą rolę pasów bezpieczeństwa – zdaniem ankietowanych powinny być one zapinane także przy jeździe z tzw. niską prędkością.
Kwartał na pieszo
Wnioski po sondażu przeprowadzonym dla KRBRD wskazują na poparcie społeczeństwa w kwestii zaostrzania prawa o ruchu drogowym. W tym tonie przeprowadzono nowelizację Kodeksu karnego, zakładającą m.in. utratę prawa jazdy na trzy miesiące w chwili kontroli drogowej w razie przekroczenia dozwolonej na danym odcinku prędkości o 50 km/h. Odebranie dokumentu na kwartał dotyczy także kierowców przewożących zbyt dużą (o co najmniej dwie osoby) liczbę pasażerów. Uczestnicy ruchu, którzy mimo utraty prawa jazdy, nadal będą kierować pojazdami, zostaną pozbawieni dokumentu do pół roku. Co więcej, jazda bez prawa jazdy nie będzie już w świetle prawa wykroczeniem, lecz stanie się przestępstwem, za które grozić będzie kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Trzeźwe spojrzenie na alkohol
Osoby skazane za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, a starające się o przywrócenie uprawnień do kierowania, mają obowiązek zamontowania w pojazdach urządzenia o nazwie alcolock, wykonującego pomiar poziomu alkoholu w wydychanym powietrzu, tak jak przy zwykłym alkomacie. Negatywny wynik kierowcy, czyli trzeźwość, pozwoli na uruchomienie zapłonu silnika.
Kierowcy zatrzymani za jazdę pod wpływem alkoholu, oprócz utraty prawa jazdy, zobowiązani zostaną także do wpłaty 5 tys. zł na rzecz funduszu pomocy pokrzywdzonym. Recydywiści – zatrzymani za jazdę „pod wpływem” po raz kolejny – będą zobligowani do przekazania dwukrotnie wyższej sumy, zaś uprawnienia do kierowania pojazdami mogą utracić nawet dożywotnio. Sąd będzie mógł odstąpić od takiej decyzji tylko w wyjątkowych sytuacjach. Minimalny okres zakazu kierowania wynosić ma trzy lata.
Czy plan się powiedzie?
Ustawodawcy walczą o bezpieczeństwo na drogach serią nowelizacji, kontroli i regulacji. Narzędzia, jakie dostają oddziały „drogówek”, mogą powstrzymać przed brawurą zwłaszcza tych, których nie stać na opłacenie mandatów. Czy plan się powiedzie? Pomysł montowania alcolocków, choć z założenia pożyteczny, może nie przynieść oczekiwanych efektów. Z jednej strony cena urządzenia zachęci cwanych kierowców do szukania tanich, nieautoryzowanych i wadliwych zamienników, z drugiej – nie zabraknie z pewnością prób oszukania systemu…
3 PYTANIA
Podinsp. Marek Myszkiewicz – naczelnik wydziału ruchu drogowego KMP w Siedlcach
Czy wizja utraty prawa jazdy na trzy miesiące może przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa na drogach?
W jakimś stopniu na pewno. Po zmianach osoby zatrzymane na łamaniu przepisów zostaną wpisane w rejestr, co może utrudnić im w przyszłości podjęcie pracy. Sądzę, że właśnie dlatego wielu kierowców zastanowi się i zdejmie nogę z gazu.
Wielu kierowców jeździ bez prawa jazdy. Czy zmiany wyeliminują ten proceder?
Staną się one swego rodzaju batem na kierowców. Problem nie dotyczy jedynie młodych osób. Każdy wprowadzany przepis pisany jest z myślą o wszystkich. Zmiana charakteru z wykroczenia na przestępstwo to ogromny krok ku poprawie bezpieczeństwa na drogach.
Głównym problemem na drogach jest jazda pod wpływem alkoholu. Rozwiązaniem ma być montowanie w autach alcolocków…
Problem jazdy „pod wpływem” jest przypadłością Polaków. Króluje u nas myślenie: „Wypiłem, pojadę, nic mi się nie stanie”. Statystycznie na naszym terenie za jazdę po spożyciu alkoholu zatrzymuje się dziennie do dwóch osób. Nasilenie niekorzystnego zjawiska występuje w okresie letnim. Czy alcolocki zdadzą egzamin? Znając ludzką mentalność, obawiam się, że będą próby „obejścia” tego urządzenia. Nie do końca wierzę więc w sukces proponowanego rozwiązania. Czynnik, który najmocniej powinien podziałać na wyobraźnię kierowców, to karalność sądowa za jazdę „pod wpływem”. Obligatoryjne odebrania prawa jazdy z powodu złamania konkretnego artykułu stanie się dodatkowym narzędziem w ręku funkcjonariusza, a z przepisami się nie dyskutuje.
TEKST I ROZMOWA: ARTUR SZCZYGIELSKI