Powrót koalicji POPiS?
Przypomnijmy: koalicja „Zgoda i Rozwój” przestała istnieć, kiedy radni PO wstrzymali się od głosu podczas głosowania nad udzieleniem absolutorium prezydentowi za wykonanie budżetu za 2012 r. Wojciech Kudelski otrzymał je dzięki poparciu trzeciego koalicjanta - Siedleckiego Towarzystwa Samorządowego.
W ostatnich wyborach samorządowych PO wystawiła swojego kandydata na prezydenta. Jacek Kozaczyński zajął czwarte miejsce. Przed drugą turą wyborów, w której zmierzyli się Wojciech Kudelski i Andrzej Sitnik, PO nie wskazała kandydata. Członkowie partii zaapelowali jedynie o przemyślenie konsekwencji wyborczej decyzji.
W obecnej kadencji samorządu PO otrzymała stanowisko wiceprzewodniczącego rady miasta. Powrócił także temat powrotu do koalicji. – Sygnał już dawno wysłaliśmy. Propozycja koalicji została zgłoszona przez prezydenta w dniu ogłoszenia wyników wyborów – przypomina poseł K. Tchórzewski. Przyznaje, że doszło do spotkania z władzami PO. – Rozmawialiśmy o współpracy, która w pewnym sensie w radzie miasta ma miejsce. Jesteśmy otwarci, ale mamy obawy, że za każdym razem na rok przed wyborami koalicja będzie zrywana pod jakimś pretekstem. Jednak dobro miasta wymaga dużej współpracy. Jesteśmy patriotami siedleckimi – zwraca uwagę poseł PiS.
K. Tchórzewski wypomina PO zachowanie partii przed drugą turą wyborów na prezydenta miasta. – STS jednoznacznie poparł W. Kudelskiego, co m.in. przyczyniło się do wygrania przez niego wyborów. Faktem jest, że PO głosem przewodniczącego Jacka Kozaczyńskiego dała swoim wyborcom prawo wyboru, nie mówiąc, za którym kandydatem się opowiada, ale znaczna część członków partii oficjalnie poparła naszego konkurenta. Jesteśmy otwarci na rozmowy, ale o ich wyniku za wcześnie mówić – podkreśla poseł.
Aktualnie w radzie miasta PiS tworzy koalicję z STS. – Mimo że zapewnia nam ona swobodę, jeśli chodzi o większość, to tam, gdzie można nawiązać współpracę, która może dać korzyści dla miasta, musimy to robić. Trzeba myśleć o naszej małej ojczyźnie, możliwości rozwoju, a jeśli więcej ludzi za tym chodzi, to zawsze jest lepiej – podsumowuje K. Tchórzewski.
KO