Nikt nie pytał nas o zdanie
Wiatraki chce budować jedna z warszawskich firm. Inwestor znalazł już chętnych do wydzierżawienia działek. Postępowanie administracyjne trwa od 2008 r. Najpierw stanąć miała jedna turbina, jednak potem przedsiębiorstwo złożyło wniosek o budowę kolejnej.
Dzisiaj wiadomo, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Lublinie nie pozwoliła na postawienie dwóch wiatraków o mocy 5 MW, ale tylko jednego i to o sile 2-3 MW.
9 stycznia 2014 r. wójt gminy Janów Podlaski Jacek Hura wydał decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach. Mieszkańcy dowiedzieli się o tym dosyć późno, a konkretnie dopiero wtedy, gdy minął termin składania skarg i uwag. Twierdzą, że władze gminy nie liczą się z ich zdaniem, a także, iż sprawa budowy elektrowni nie była z nimi w ogóle konsultowana. – Nikt nie pytał nas o zdanie. Przed wyborami wójt obiecywał, że nie będzie żadnych turbin. Inwestor spotkał się z nami tylko raz. Pokazywał jakieś zmanipulowane fotografie, na których była m.in. Jasna Góra z wiatrakiem w tle. Panowie z Warszawy przekonywali, że taka elektrownia to samo dobrodziejstwo – mówi jeden z mieszkańców.
Wbrew naturze
Nasi rozmówcy mają wiele obaw. – Wiatrak powstanie w miejscu, gdzie są jedyne w Klonownicy wolne działki. Nasza wieś jest mocno zabudowana. Gdzie powstaną więc nowe domy, które chcą budować mieszkańcy? Wiatrak ma być widoczny z odległości 7,5 km. To piękna turystyczna okolica i taki twór tylko odbierze jej urok. Boimy się hałasu, infradźwięków, migotania i pola magnetycznego. Wiatrak ma powstać w miejscu oddalonym od najbliższych posesji o 500 m – wylicza Teresa Zbudzka. Dodaje, że w pobliżu rozciąga się Park Krajobrazowy „Podlaski Przełom Bugu”, gdzie żyje wiele wyjątkowych gatunków nietoperzy i ptaków. Niektóre występują tylko w tym regionie. Inne przelatują przez tereny, na których leży park. – Pod listem wyrażającym nasz protest podpisały się 183 osoby. Trzy złożyły pismo do samorządowego kolegium odwoławczego w sprawie opinii środowiskowej. Uważamy, że była ona przeprowadzona nierzetelnie i nieobiektywnie. Czekamy na odpowiedź – podkreśla T. Zbudzka, dodając, że pomoc obiecał także poseł Adam Abramowicz.
Będzie głośno jak w suszarni
– Jak większość tutejszych mieszkańców, nie chcę wiatraków w naszej wsi. One zagrażają zdrowiu, stracimy też znajdujące się w pobliżu elektrowni działki. Przecież nikt nie zechce żyć w takim sąsiedztwie – podkreśla Tadeusz Kapłan, sołtys Klonownicy Małej.
Natomiast Andrzej Łukijaniuk, mieszkaniec wsi, opowiada, że trzy lata temu zgłaszał wniosek o budowę domu w okolicy, gdzie dziś ma stanąć turbina. Wtedy nikt nie poinformował go, iż w pobliżu powstanie wiatrowa farma. Zbudował dom z myślą o kilkuletnim synu. – Urządzenia staną zaledwie 650 m od mojej posesji. Już wiem, że hałas będzie taki, jak w suszarni do kukurydzy – tłumaczy. Co na to gospodarz gminy?
– Pozwolenie na budowę wydaje starosta. My tylko przygotowujemy dokumenty dotyczące oddziaływania inwestycji na środowisko. Taka procedura została swego czasu wszczęta. Przeprowadzono konsultacje społeczne poprzez wywieszenie stosownej informacji na tablicach ogłoszeń w sołectwie. Umieszczono ją także na stronie internetowej. Ludzie mieli możliwość zgłoszenia uwag i takowe były – nie zaprzecza wójt. J. Hura.
Ocenione przez fachowców
– Mieszkańcy składali pisma, bo obawiali się, iż ptaki pozabijają się o skrzydła wiatraka. Ponadto, że ze względu na migotanie nie będzie można czytać gazet blisko okna. Boją się także, iż wiatraki wysuszą pola, na których nic nie urośnie. Pisali o szumie zakłócającym nocną ciszę. Nie możemy odnieść się do tak absurdalnych uwag – twierdzi włodarz, dodając, iż to nie gmina szukała inwestora. Podkreśla również, że to sami mieszkańcy decydowali się na dzierżawę swoich działek pod budowę wiatraka. – Nie oceniamy zagrożeń, robią to fachowcy, którzy się na tym znają. Musieli się na czymś opierać, skoro pozwolili tylko na jeden wiatrak. Nie rozpatrujemy tej inwestycji w kategoriach zysków i strat. Póki co, szkoda na to czasu. Decyzje o warunkach zabudowy mogę wydać na każdą działkę. Pozwolenie na budowę wydaje zaś starosta – jeszcze raz zaznacza J. Hura. Skontaktowaliśmy się więc z włodarzami powiatu bialskiego. Usłyszeliśmy, że na tym etapie postępowania starostwo nie ma kompetencji, by wypowiadać się w owej sprawie.
AWAW