Rozmaitości
Kiedy rodzic zawsze wie lepiej…

Kiedy rodzic zawsze wie lepiej…

Rodzicielstwo to piękne, ale i trudne wyzwanie. Zachowajmy rozsądek, który pozwoli naszym dzieciom „mieć” kawałek życia tylko dla siebie.

Przesadna kontrola oraz wyręczanie dzieci w codziennych czynnościach sprawiają, że stają się one niespokojne i lękliwe. Nadopiekuńczy rodzice nie zachęcają do podejmowania działań, samodzielnego stawiania czoła wyzwaniom, ryzykowania, a tym samym narażania się na porażki.

W konsekwencji dziecko staje się bierne, niepewne siebie, pozbawione inicjatywy bądź odwrotnie – nadmiernie pewne siebie, nastawione egocentrycznie, zuchwałe i zarozumiałe.

Nieporadność oraz nieumiejętność podejmowania prostych decyzji cechuje je następnie także w życiu dorosłym. Często zmieniają zdanie albo pytają o nie innych. Mają problem z codziennym dokonywaniem wyborów, nieraz trudno określić im, czy coś lubią, czy nie. Są ludźmi niepewnymi siebie, wycofanymi, nieufnymi… Niejednokrotnie lękają się innych, obawiają się ich krytycznej oceny. Nie ufają też sobie. Cechuje je niska samoocena, brak pewności i wiary w siebie. Dorosły człowiek pozostaje – zwłaszcza na poziomie emocjonalnym – silnie związany ze swoimi rodzicami, nie potrafi odseparować się, by zacząć funkcjonować autonomicznie. Trudno mu zdobyć się na samodzielne życie, wyrośnięcie z potrzeby nieustannego odwoływania się do matki lub ojca, ich rad i opieki.

Rodzice, których cechuje właściwa postawa wobec dziecka, potrafią dostrzegać i zaspokajać jego potrzeby, łatwo nawiązują kontakt przesycony sympatią i zrozumieniem, są cierpliwi, gotowi tłumaczyć i wyjaśniać mu świat. Wiedzą, że wychowanie opiera się na wzajemnym zaufaniu i mają świadomość, że dotyczy ono nie tylko relacji oni – dziecko. Muszą mu ufać, dając pewną dozę swobody. Lubią je, odczuwają satysfakcję, obserwując jego rozwój jako autonomicznej jednostki, posiadającej własne potrzeby i przekonania. Szanują terytorium dziecka i jego poglądy. Dzięki zachowaniu odpowiedniego dystansu oraz akceptacji potrafią obiektywnie ocenić latorośl i jej potrzeby. Interweniują tylko wówczas, gdy dziecko samo o to poprosi bądź gdy zadanie je przerasta. Rodzice uświadamiają pociechom, że mają prawo, oczywiście adekwatnie do wieku, decydować o sobie i bez względu na wszystko są kochane.

Bycie rodzicem wymaga ciągłej konfrontacji z własnym lękiem o bezpieczeństwo dzieci. Jednak „zdrowi” ojciec i matka przyjmują do wiadomości, że nie są w stanie uchronić swoich pociech przed zagrożeniem. Wiedzą, że aby się wzmocnić, potrzebują one pewnej dawki stresu, wyzwania, czasem ryzyka, a przede wszystkim samodzielności w myśleniu i działaniu. Z każdym rokiem dziecko powinno w sposób naturalny oddalać się od rodziców. Ich obowiązkiem jest z kolei powstrzymywanie się od odruchowej pomocy i opieki.

Pamiętajmy, rodzic jest tylko człowiekiem, nie zawsze idealnym. Istnieje jednak różnica pomiędzy matką czy ojcem, którzy w ramach ingerencji i z troski o dziecko „przesadzają” od czasu do czasu, a tymi, którzy kontrolują je stale, co skutkuje wyuczoną bezradnością i brakiem motywacji do niezależności. Granica pomiędzy sprawowaniem opieki a nadopiekuńczością jest bardzo cienka. Łatwo przekroczyć ją zupełnie nieświadomie bądź – co gorsza – w imię dobra pociech. Tymczasem celem każdego rodzica powinno być wychowanie swojego dziecka na człowieka, którego stać będzie na samodzielność, potrafiącego stawiać czoła różnym wyzwaniom, ufającego sobie i realizującego własne potrzeby.

Marta Kozaczuk