Z krzyżem przez miasto
Modlitwa rozpoczęła się pod katedrą, skąd podążający za krzyżem tłum przeszedł ulicami: bp. I. Świrskiego, ks. Niedziałka, Cmentarną, Wojskową, J. Piłsudskiego, Warszawską, Monte Cassino do kościoła pw. Bożego Ciała.
Nabożeństwu przewodniczył bp Kazimierz Gurda. Towarzyszyli mu: biskup pomocniczy Piotr Sawczuk, proboszczowie siedleckich parafii, kapłani, klerycy z seminarium diecezjalnego z rektorem ks. prałatem Mieczysławem Głowackim, zakonnicy i zakonnice, samorządowcy, reprezentanci katolickich stowarzyszeń, w tym Katolickiego Stowarzyszenia Niepełnosprawnych, których uczestnictwo w Drodze Krzyżowej stanowiło szczególne świadectwo wiary, a także różnych środowisk. Szli ludzie starsi, młodzi i małe dzieci. Była to prawdziwa manifestacja wiary.
Towarzysząc Jezusowi i Maryi
Pomiędzy poszczególnymi stacjami krzyż dźwigali przedstawiciele siedleckich parafii oraz wybranych grup zawodowych i społecznych. Autorem tegorocznych rozważań siedleckiej Drogi Krzyżowej był ks. Janusz Stefaniuk, proboszcz parafii pw. św. Józefa Robotnika w Wołyńcach. Teksty skłaniały do refleksji nad istotą, celem ofiary Chrystusa, cierpieniem, a także tajemnicą życia i śmierci. Rozważania nawiązywały do obchodzonego właśnie Roku Życia Konsekrowanego, ale nie tylko, bo odnosiły się też do każdego z nas.
„Składając śluby, przyjmując święcenia, zawierając sakramentalny związek małżeński – nie możemy się oszukiwać, że … jakoś to będzie, jakoś się ułoży, może ziszczą się moje plany i wizje. W tych momentach zgadzasz się też na wzięcie krzyża” – usłyszeliśmy przy stacji drugiej. Szczególnie mocno wybrzmiały też słowa odczytane przy stacji czwartej: „Drogie dzieci – gdybyście wiedziały, jak bardzo was kocham – płakałybyście z radości!”. Towarzysząc Jezusowi i Maryi w tej stacji, myślimy o naszych matkach; czy tym, które przeszły do wieczności, zdążyliśmy powiedzieć: kocham cię mamo; dziękuję ci; przepraszam za łzy, które spowodował mój tryb życia, upadki, zapomnienie o tobie, bardzo rzadkie odwiedziny, telefony… To także stacja matek, które przeklinają swoje dzieci za ich upadki i trwanie w upadkach. Pomódlmy się, aby umiały dostrzec w tych swoich dzieciach sponiewieranego, zmaltretowanego Jezusa”. Natomiast przy stacji siódmej usłyszeliśmy: „Gdy człowiek gardzi sobą – gardzi Tym, Który powołał go do istnienia; Który stworzył go na swój obraz i podobieństwo. Inteligentne zło wtedy triumfuje, bo jest samym kłamstwem”. Z kolei przy stacji ósmej ks. Janusz zachęcał, byśmy wejrzeli we własne serca: „Ile czasu marnotrawię, plotkując, obmawiając innych pod pozorem troski, zaniepokojenia – nie dopuszczając do siebie prawdy, że za każde słowo – nawet niepotrzebnie wypowiedziane – odpowiem na Bożym Sądzie? Czy umiem mądrze, w cichości serca, w samym byciu – towarzyszyć cierpieniu drugiego człowieka? Czy piękny pogrzeb to taki, gdzie leją się wiadra łez, a brak refleksji nad własnym życiem i decyzji o własnym nawróceniu? Jeśli już czasami zapłaczę nad sobą „ to z powodu swojego stanu konta, choroby, złości na siebie i swoją głupotę, z powodu użalania się nad sobą?”.
Otwórzmy się na działanie i łaskę Boga
Droga Krzyżowa zakończyła się w kościele pw. Bożego Ciała, gdzie miała miejsce ostatnia stacja. Bp K. Gurda podziękował organizatorom nabożeństwa i wszystkim, którzy wzięli w nim udział. – Rozważania ks. Janusza wprowadziły nas w tajemnicę Bożej miłości, dobroci i miłosierdzia. Pokazały, jak ważne jest bezpośrednie odniesienie do Jezusa, jak piękne wygląda życie człowieka, jeśli potrafi to odniesienie do Chrystusa ciągle czynić. Niech przeżycie tego wieczoru doda nam odwagi, byśmy, nie zważając na naszą kondycję i warunki, otworzyli się na działanie i łaskę Boga. Wtedy droga krzyżowa i śmierć Jezusa przyniosą w naszym życiu dobre owoce. Staniemy się wówczas innymi ludźmi – takimi, jakimi chce nas On, który umarł za nas na krzyżu – powiedział biskup siedlecki, udzielając na koniec błogosławieństwa.
Wspólne przejście wszystkich stacji tej drogi to nie tylko przypomnienie wydarzeń tamtego Wielkiego Piątku sprzed 2 tys. lat, ale przede wszystkim przypomnienie o wielkiej miłości Jezusa, który przyszedł na ziemię, aby uczyć prawdy o kochającym i miłosiernym Bogu, by każdemu z nas pomóc odnaleźć siebie w trudnej rzeczywistości, odnowić nas i napełnić radością.
MD