Czary-mary
Starcie Andrzeja Dudy z Bronisławem Komorowskim wywołało w narodzie wiele emocji. I, oczywiście, ocenę tego, co widzieliśmy. A widzieliśmy różnie. Gdyby mierzyć poziomem agresji - albo, nazywając rzecz po imieniu, chamstwa - triumfatorem bez wątpienia został urzędujący prezydent.
Brak zdecydowanej reakcji prowadzących debatę na zachowanie Bronisława Komorowskiego to osobny problem. Potem był program Tomasza Lisa, po którym należało się spodziewać bezprecedensowego ataku na Andrzeja Dudę. I rzeczywiście – Tomasz Lis nie zawiódł. Jak przystało na „obiektywnego” dziennikarza, zaprosił do studia samych „obiektywnych” gości: Włodzimierza Cimoszewicza, Janusza Lewandowskiego i Tomasza Karolaka. Cały program przerodził się zatem w serię zachwytów nad Komorowskim i razów zadawanych Dudzie poniżej pasa. Szczytem chamstwa było powołanie się na wpis córki Andrzeja Dudy, że jej ojciec – gdy obejmie prezydenturę – odda otrzymaną przez film „Ida” statuetkę Oscara. Jak przystało na „kulturalnych” dyskutantów i ludzi „obiektywnych”, panowie Lis i Karolak ocenili ten, jak się szybko okazało, „medialny fakt”, nie pozostawiając na Andrzeju Dudzie i jego latorośli suchej nitki. Mieliśmy więc m.in. wizję przerażającej, antysemickiej prezydentury Andrzeja Dudy, który zadusi każdego samodzielnie myślącego twórcę. Zaraz po programie obaj panowie przeprosili na twitterze za pomyłkę, bo dowiedzieli się, że z cytowanym – i wyszydzonym(!) – przez nich wpisem córka kandydata na prezydenta nie ma nic wspólnego. Znacznie później Tomasz Lis osobiście przeprosił Andrzeja Dudę, ubolewając nad przeżyciami tegoż, które dobrze rozumie, bo przecież sam ma córki. Ble, ble, ble… Cynizm tej „gwiazdy” dziennikarstwa dawno już przebił wszelkie zenity, sufity i przekroczył wszelakie granice. A wszystko to w telewizji „publicznej”, za pieniądze narodu. Oczywiście TVP1 przeprosiła za „wpadkę”, czyli „wpis” Kingi Dudy. Przy okazji (czyli dla równowagi) dopatrzyła się nieprawidłowości w programie Jana Pospieszalskiego „Bliżej”, który zdjęła z anteny. Dodać należy, że w czwartek przed druga turą wyborów gościem Pospieszalskiego miał być Paweł Kukiz. A ten, jak wiadomo, raczej nie zdzierałby sobie gardła popieraniem Komorowskiego. „Autor audycji naruszył określone w umowie zasady współpracy z TVP i wykorzystał audycję do naruszającego zasady rzetelności dziennikarskiej ataku na prezydenta Bronisława Komorowskiego” – zawyrokowała TVP. A co z rzetelnością dziennikarską Tomasza Lisa – i nie idzie mi wyłącznie o ostatni atak na Kingę Dudę i jej ojca, ale o standardowe zachowanie „gwiazdora”?
Chcę wierzyć, że Polacy się obudzili. Czemu więc towarzyszy mi niepokój, że zwycięstwo w pierwsze turze wyborów to rzucony „ciemnemu ludowi” ochłap, a odprawiające czary-mary Lisy i Karolaki są tylko fasadą, za którą kryją się prawdziwe tuzy?
Anna Wolańska