Pan Bóg uznał, że już czas
Pod okiem arcybiskupa seniora prof. Stanisława Wielgusa, emerytowanego profesora Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i wieloletniego jej rektora, przez lata kształtowały się i nabierały konkretnych wymiarów zainteresowania ks. Piotra.
Mistrz tak wspomina swego ucznia: – Przypominają mi się słowa rzymskiego filozofa Seneki, którego myśli on doskonale znał, bo był historykiem filozofii. A ten o śmierci powiedział: „A cóż to nadzwyczajnego, że umiera człowiek, bo przecież nasze życie jest niczym innym jak tylko drogą ku śmierci”. Później zmienił to filozof niemiecki Martin Heidegger, określając życie ludzkie jako „byt w kierunku śmierci”. My się z tym zgadzamy, uważamy to za oczywiste: kto się urodził, musi umrzeć. Ale wtedy, kiedy śmierć przychodzi do kogoś z naszych najbliższych, do kogoś, kogo kochamy, kogo znaliśmy, wtedy rodzi się bunt, że jest to jednak coś nienaturalnego. Nienaturalna jest zwłaszcza taka sytuacja, kiedy rodzice muszą pochować swoje dzieci, kiedy dzieci umierają przed rodzicami i kiedy uczniowie umierają przed nauczycielami… – mówi. – Ks. Piotr był moim uczniem, studentem. W okresie jego studiów w seminarium lubelskim, gdy przygotowywał się do kapłaństwa, chodził na moje wykłady z historii filozofii. Mimo że kończył teologię, prosił, bym był promotorem jego pracy magisterskiej, którą pisał na temat Tertuliana. Zostałem więc promotorem jego pracy z filozofii. Był zafascynowany historią filozofii będącej dziejami myśli ludzkiej. I dlatego, dzięki zgodzie przełożonych, już jako kapłan mógł rozpocząć studia na wydziale filozofii KUL. Studiując filozofię, zgłosił się na seminarium doktoranckie, które prowadziłem z historii filozofii starożytnej i średniowiecznej. ...
Małgorzata Kołodziejczyk