Bieg wydarzeń i spraw
W ramach tej akcji zamieściła na facebooku cytat z Gombrowicza (utożsamianie się z tym autorem od paru lat uchodzi za symbol nowoczesności) i zestawione ze sobą dwa obrazki: „prawicowy patriotyzm” i „nowoczesny patriotyzm”.
Na pierwszym gest uniesionej (w faszystowskim pozdrowieniu?) ręki, dalej (symbolizujący chyba jego wszechobecność?) krzyż umieszczony w różnych publicznych miejscach, potem podpis „Żydo-masono-euro-komuna!” pod symbolem Unii Europejskiej i na koniec lecący nad odpalonym ładunkiem wybuchowym samolot z podpisem „Herezja smoleńska!”. Nowoczesny patriotyzm to obrazki z napisami: „Płacę podatki!”, „Sprzątam po psie!, „Głosuję”, Oszczędzam, segreguję!”, „Kasuję bilety!”, „Wspieram Polską kulturę”! (Nie wiem, z jakich powodów przymiotnik „polską” jest napisany wielką literą, ale zachowuję oryginalną pisownię z obrazka.) Chyba z braku miejsca na rysunku „nowoczesny patriotyzm” zabrakło czekoladowego orła, ciepłej wody w kranie i modlitwy do kolorowej tęczy.
O ile z tekstem Gombrowicza można by podjąć dyskusję, to już z przywołanym obrazkiem zupełnie nie warto. Warto się może jednak zastanowić, dlaczego głosiciele wolności z taką mocą walczą o „swoją” wolność i z taką zajadłością piętnują „cudzą”. To ma być ten „krytyczny patriotyzm”, o jaki się dopomina wspominana tu pani (jak podaje na facebooku) aktor/reżyser. Tylko jakie znaczenie ma, wg niej, słowo „krytyczny’? Czy przypadkiem nie to samo, co krytykancki? Czyli krytykujący wszystko i wszystkich, co nie po jej myśli? I nieustannie traktujący Polskę jako ubogą i brzydką pannę na wydaniu?
Tuż przed majowymi wyborami prezydenckimi pani aktor/reżyser z godnym antycznej maski wyrazem twarzy dramatycznie przestrzegała przed głosowaniem na PiS-owskiego kandydata i zachwalała jego kontrkandydata: „Boję się Polski, która traci wszystko, co dotąd zdobyła, boję się Polski, która zaprzepaszcza wszystkie osiągnięcia, boję się Polski niestabilnej, która jest wplątana w jakieś zupełnie niepotrzebne dyskusje. […] Nie można eksperymentować w tej chwili na tym kraju, na tej ojczyźnie. Wszystko idzie dobrze. Musi iść tak dalej”. Wyjawiła też światu swoje marzenia: „chcę pracować spokojnie i wytrwale, ku chwale ojczyzny, na swoim odcinku. Niech świat, ludzie, sztuka, teatr, wszystko dookoła będą różnorodne, niech każdy zostaje przy swoim zdaniu, poglądach i religii, a inni nie mają do niego o to pretensji”. Po co to dramatyczne zwierzenie publiczne? Ano żeby z przerażeniem skonstatować, że „tylko raz zakłócano ten swobodny bieg wydarzeń i spraw, podczas dwuletniego panowania PiS-u. Nie chcę powrotu”. „Krzywdy”, jakich doznała pani aktor/reżyser (i zawiadywane przez nią przybytki kultury) pod „panowaniem PiS-u”, przypomniał zapominalskiej poseł Arkadiusz Czartoryski.
Ja zaś, w ramach wolności, pozwolę sobie jeszcze raz przywołać słowa gwiazdy i, odnosząc je do aktualnej sytuacji wyborczej w kraju, powiem: „Wszystko idzie dobrze. Musi iść tak dalej”.
Anna Wolańska