W Japonii brakuje nam Polski
Początek roku szkolnego wypada tutaj w kwietniu, natomiast od 20 lipca mamy pierwszą z trzech przerw semestralnych. Wraz z wrześniem zaczyna się drugi semestr, którego koniec nastąpi w grudniu. W chwili, gdy rozmawiamy [14 sierpnia], Japończycy obchodzą odpowiednik naszego święta zmarłych. Trwa on trzy dni, w czasie których odwiedzają siebie nawzajem i swoich zmarłych.
W Polsce kończą się wakacje, żyjemy już początkiem roku szkolnego. Co zajmuje teraz mieszkańców Japonii?
Dla mnie to czas odpoczynku. W ostatnim czasie miałam okazję wziąć udział w uroczystościach upamiętniających rocznicę wybuchu bomby atomowej. W słynnym Parku Pokoju w Nagasaki miały miejsce spotkania reprezentantów polityki i różnych religii z całego świata, można było wysłuchać wielu przemówień promujących pokój oraz modlić się o pokój. Z pochodniami w dłoniach wzięliśmy udział w religijnej manifestacji pokojowej, co samo w sobie jest niezwykłe, ponieważ Japończycy nie mają zwyczaju wychodzenia na ulice, by walczyć o coś czy coś lansować. Było to dla mnie bardzo wzruszające doświadczenie.
Jaka była droga Siostry do Kraju Kwitnącej Wiśni?
Przygoda z Japonią zaczęła się od ciekawości, która przerodziła się w chęć pracy w tym odległym kraju. Kiedy byłam w nowicjacie, do Japonii wyjeżdżała moja ciocia, s. Miriam, również opatrznościanka. To jej opowieści rozbudziły zainteresowanie misjami. Decyzję o wyjeździe podjęłam w trakcie posługi w jednej z naszych placówek na Rzeszowszczyźnie. Po kursie języka angielskiego oraz załatwieniu formalności, we wrześniu 1995 r. wraz z jedną z sióstr wyjechałam do Japonii.
Co Siostrę najbardziej zaskoczyło po przyjeździe?
Szokiem, jaki przeżyłam od razu po wyjściu z samolotu, okazała się temperatura. W Polsce była piękna złota jesień, Tokio zaskoczyło niesamowitym skwarem i wysoką wilgotnością powietrza, z powodu której dosłownie nie było czym oddychać. ...
LI