Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Wrzesień 1939 r. oczami Jana Buczyły

Jan Buczyło to człowiek nieprzeciętny. Z zawodu rolnik, a z racji zamiłowań - regionalista i rzeźbiarz ludowy znany w Polsce za sprawą m.in. telewizyjnych reportaży. Mieszka w Samowiczach koło Terespola. Mimo wieku - ma 96 lat - zdumiewa doskonałą pamięcią oraz szczególnym darem opowiadania… Z czytelnikami „Echa Katolickiego” dzieli się wspomnieniami z pierwszych tygodni II wojny światowej.

Pan Jan podkreśla, że na życie mieszkańców - tak Terespola, jak i Brześcia - duży wpływ miało istnienie twierdzy brzeskiej oraz lotniska wojskowego w Małaszewiczach.

– W latach 1919-39 był to środek Polski. Na lotnisku i w twierdzy stacjonowało nasze wojsko, a w październiku 1931 r. przebywał w twierdzy sam marszałek Józef Piłsudski – wyjaśnia. Wspomina też, że rankiem dolatywał z twierdzy śpiew pieśni: „Kiedy ranne wstają zorze”, zaś z pobliskiego poligonu wojskowego rozciągającego się od Brześcia do Włodawy dochodziły często odgłosy strzelaniny i kanonady artyleryjskiej. – Na lotnisku w Małaszewiczach stacjonowały nowoczesne samoloty bombowe „Łosie” i pościgowe „Karasie” produkowane w Podlaskiej Wytwórni Samolotów w Białej Podlaskiej. W dzień i w nocy odbywały się ćwiczenia lotnicze i akrobatyczne. Wiele emocji wzbudzały skrzyżowane smugi reflektorów poszukujące samolotów, a jak wielką radość sprawiało widzom celne trafienie makiety ciągniętej przez samolot… – akcentuje, dodając, że twierdza i lotnisko dawały mieszkańcom okolicznych miejscowości zatrudnienie.

Do pracy na lotnisku dojeżdżał też rowerem J. Buczyło. Z kolei z twierdzy do Samowicz – przez tzw. ciemny chód – ściągali na zabawy żołnierze, zaś miejscowi odwiedzali twierdzę z racji różnych okolicznościowych uroczystości. ...

Adam Jastrzębski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł