Wystarczy cząstka krwi, by uratować życie
Dziś jest ich ponad 870 tys., z czego 730 tys. to osoby zarejestrowane przez DKMS. Od sześciu lat fundacja organizuje w Polsce dni dawcy, czyli akcje na rzecz chorych potrzebujących przeszczepienia komórek macierzystych krwi lub szpiku.
Rozmowa z Dorotą Wójtowicz-Wielgopolan, rzecznikiem fundacji DKMS Polska.
Fundacja DKMS Polska, jako jedyna z 15 ośrodków dawców szpiku w Polsce, posiada innowacyjną metodę pobierania próbek materiału genetycznego. Polega ona na pobraniu z wewnętrznej strony policzka – za pomocą specjalnych pałeczek – wymazu, z którego oznacza się cechy zgodności tkankowej z potrzebującym przeszczepienia pacjentem. Dzięki temu prostemu sposobowi oznaczania układu antygenów HLA, chcąc się zarejestrować, nie trzeba nawet wychodzić z domu, bo wystarczy internetowo (na www.dkms.pl) zamówić specjalny pakiet, a kiedy przyjdzie pocztą, zrobić sobie samodzielnie wymaz z wewnętrznej strony policzka i wysłać na adres zwrotny do fundacji DKMS Polska. Jeśli dawca i pacjent mają ze sobą zgodność tkankową, oznacza to, że są bliźniakami genetycznymi i można przeprowadzić procedurę przeszczepienia komórek macierzystych od dawcy do pacjenta.
Choć dawców przybywa, wiele osób ma jednak obawy dotyczące zabiegu pobrania szpiku. Czego ludzie obawiają się najczęściej?
Niestety w społeczeństwie, szczególnie wśród osób starszych, pokutuje kilka zupełnie bezzasadnych mitów wynikających jedynie z niewiedzy, np. że pobranie szpiku odbywa się przez punkcję z kręgosłupa, jest bardzo bolesne i może prowadzić do paraliżu. To kompletny absurd. Pobranie szpiku odbywa się z talerza kości biodrowej, tj. w miejscu najbardziej bezpiecznym dla dawcy, w warunkach całkowitej sterylności i w stanie znieczulenia ogólnego. Jest to metoda stosowana na całym świecie od wielu lat i nie zdarzyło się, aby jakiś dawca ucierpiał na skutek takiego pobrania. Dla fundacji DKMS dobro i bezpieczeństwo tych, którzy zechcieli podarować osobie potrzebującej cząstkę siebie, jest kwestią nadrzędną. Dlatego współpracujemy tylko z najlepszymi klinikami pobrań w kraju, wykazującymi się nadzwyczajną starannością w przestrzeganiu procedur. Jedynym zagrożeniem podczas takiego zabiegu może być sama narkoza, która jest stosowana w każdej innej operacji chirurgicznej i niesie za sobą takie samo minimalne ryzyko. Należy również pamiętać, że pobranie szpiku stosuje się jedynie w 20% przypadków, a w 80% pobiera się komórki macierzyste z krwi obwodowej, co przypomina bardzie autotransfuzję krwi niż poważny zabieg. Ta metoda, zwana inaczej aferezą, odbywa się w stanie pełnej świadomości dawcy. Zarówno po pierwszej, jak i po drugiej metodzie pobrania szpik dawcy regeneruje się w ciągu ok. dwóch tygodni, ale dawca wraca do swoich codziennych zajęć już następnego dnia po pobraniu.
Jak zostać dawcą?
Wystarczy zarejestrować się w jednym z 15 polskich ośrodków dawców szpiku, np. w bazie prowadzonej przez fundację DKMS Polska. Można to zrobić, przychodząc na jedną z licznych akcji ph. dzień dawcy szpiku lub zamawiając odpowiedni pakiet przez internet do domu. Najważniejsze w podejmowaniu decyzji o rejestracji jest jej przemyślenie i świadome podejście do idei dawstwa. Dobry dawca to osoba odpowiedzialna, przekonana, że chce pomóc.
Dołączając do bazy dawców DKMS, stajemy się potencjalnym dawcą dla pacjentów w Polsce czy też na całym świecie?
Idea dawstwa to jest ponadnarodowa. Nie ma znaczenia, komu pomagamy, bo liczy się życie ludzkie bez względu na to, w jakim kraju trzeba je ratować. Należy podkreślić, że jeszcze do niedawna większość polskich pacjentów otrzymywała pomoc od dawców z zagranicznych baz, np. w 2006 r. tylko 15% przeszczepień dla Polaków było możliwe dzięki naszym dawcom, cała reszta dzięki zagranicznym. Te proporcje bardzo się zmieniły odkąd fundacja DKMS zarejestrowała ponad 730 tys. polskich dawców. I tak w 2014 r. 60% przeszczepień dla chorych Polaków jest możliwe dzięki naszym krajanom. To cieszy i daje powody do dumy, bo pokazuje, że jesteśmy ludźmi, którzy chcą bezinteresownie pomagać innym, bez względu na ich pochodzenie.
Dziękuję za rozmowę.
W Polsce co godzinę ktoś dowiaduje się, że ma białaczkę, czyli nowotwór krwi. Tę diagnozę słyszą rodzice małych dzieci, młodzież, dorośli.
Rak krwi to ogólny termin używany do określenia nowotworu, który atakuje system krwionośny oraz samą krew, szpik kostny i układ limfatyczny. Rozróżniamy wiele rodzajów raka krwi, w tym białaczkę. Na całym świecie co cztery minuty zostaje u kogoś zdiagnozowany rak krwi, a co dziesięć minut odbiera on komuś życie. W przypadku, gdy nie pomagają konwencjonalne metody, takie jak chemioterapia czy naświetlanie, jedynym wyjściem pozostaje przeszczepienie komórek macierzystych. Jedynie 30% pacjentów znajduje „bliźniaka genetycznego” w rodzinie, pozostałe 70% zdanych jest na dawców niespokrewnionych.
MD