Jej moc płynie z ufności
Rzeczywiście Koronka do Bożego Miłosierdzia należy dzisiaj do najbardziej znanych i lubianych modlitw. Jej fenomen związany jest z faktem, że została podyktowana św. s. Faustynie przez samego Jezusa, stając się niezwykłym darem Boga dla naszych czasów - mówi s. Elżbieta Siepak, rzecznik Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia i sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach.
Może nie wszyscy zdają sobie sprawę z głębi jej treści, ale doświadczają skutków tej modlitwy, wypraszają wiele łask i doczesnych dobrodziejstw, ponieważ w niej w sposób duchowy ofiarowują Bogu coś największego na tej ziemi – Jezusa Chrystusa: Jego Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo. I to wzrusza serce Boga, który udziela łask, oczywiście, jeśli to, o co prosimy, jest zgodne z Jego wolą, czyli dobre w perspektywie wieczności. Ludzie doświadczają owoców tej modlitwy, dlatego chętnie ją odmawiają. Spotkałam się też z opinią, że mężczyźni lubią Koronkę, bo – w przeciwieństwie np. do Różańca – jest krótka i konkretna. Coś w tym jest. Można ją odmawiać w drodze do pracy, na przystanku, w autobusie… Zajmuje niewiele czasu, a owoce są ogromne. Znam pewną kobietę, która odeszła od Boga w wieku ok. 18 lat. Były to czasy komunizmu, zachorował jej ojciec. I choć prosiła Boga, by nie zabierał taty, stało się inaczej. Wtedy, stojąc nad jego grobem, powiedziała, że poradzi sobie w życiu bez Boga. Do pewnego momentu rzeczywiście jej się to udawało: zdobyła wykształcenie, pozycję społeczną. Jednak wkrótce przyszedł rozwód i narastające poczucie życia w ogromnych ciemnościach. Sama nie umiała z nich wyjść. Zwróciła się do Boga: jeżeli istniejesz, postaw przy mnie kogoś, kto mnie do Ciebie doprowadzi. Bóg spełnił to życzenie, stawiając na jej drodze czcicielkę Bożego Miłosierdzia, która dała kobiecie „Dzienniczek”. Ta jednak stwierdziła, że jako osoba wykształcona nie będzie czytać dzieła prostaczki, która skończyła zaledwie trzy klasy szkoły podstawowej. Odłożyła lekturę. ...
Jolanta Krasnowska