Polscy biskupi przed synodem
Patrząc na niego nauczyłem się, że trzeba samemu sobie stawiać wymagania i przykładać się do spełniania swoich obowiązków” - tak swego ojca wspominał św. Jan Paweł II. Słowa te są świadectwem, jak ważne dla dziecka jest świadectwo jego rodziców. Mówią także o tym, jak ważne jest, by to wychowanie dokonywało się w rodzinie.
Dziś instytucja rodziny jest przez wiele środowisk atakowana i podważana. Dyskusje nie omijają również Kościoła. O ile nikt wprost nie kwestionuje sakramentu małżeństwa jako takiego, to jednak niepokojem napełniają wielu różne głosy, które wydają się (przynajmniej częściowo) uderzać w jego nierozerwalność. Na pewno areną licznych rozmów będzie poświęcony rodzinie zbliżający się synod biskupów. Najwięcej emocji wzbudza tu sprawa związków niesakramentalnych oraz homoseksualnych – być może tylko dlatego, że właśnie te tematy są silnie podgrzewane przez media. Widać to było już podczas poprzedniej, nadzwyczajnej sesji synodu. Relacje medialne stwarzały wrażenie, że tylko te dwa, wymienione wyżej, tematy są przedmiotem zainteresowania pasterzy Kościoła. Tymczasem zakres dyskusji był znacznie szerszy.
Niedawno Konferencja Episkopatu Polski opublikowała swe oficjalne stanowisko przed zbliżającym się synodem. Warto przybliżyć choćby jego główne punkty.
Polscy biskupi rozpoczynają od przypomnienia podstawowych prawd na temat małżeństwa (jest ono sakramentem, jest nierozerwalne, jest związkiem mężczyzny i kobiety, a także, iż małżeństwo i rodzina są jednymi z najcenniejszych dóbr ludzkości). Dziękują także Bogu za to, że w Polsce jest wiele zdrowych rodzin, które codziennie walczą o wierność swemu powołaniu. Wyrażają także podziękowanie i wdzięczność tym małżeństwom, które wielkodusznie decydują się na przyjęcie większej liczby dzieci, a także małżonkom adoptującym dzieci oraz osobom tworzącym rodzinne domy dziecka. W dokumencie mocno wybrzmiewa stwierdzenie, że małżeństwo sakramentalne jest ze swej istoty nierozerwalne. „W Kościele katolickim nie ma rozwodów ani procesów, które prowadzą do rozwodu. Są tylko procesy, podczas których orzeka się indywidualnie czy dane małżeństwo zostało zawarte ważnie czy też nie. Wszyscy powinni wystrzegać się mentalności rozwodowej. Każde rozejście się małżonków obraża Boga oraz niesie za sobą wiele krzywd i pozostawia rany nie tylko w nich samych, ale kładzie się bolesnym cieniem również na ich dzieciach, najbliższej rodzinie, przyjaciołach, znajomych oraz niszczy podstawy całego społeczeństwa” – piszą pasterze polskiego Kościoła. Dokument zawiera wezwanie, by otoczyć duszpasterską troską związki niesakramentalne – aby ludzie w nich żyjący pamiętali, że nie są wykluczeni z Kościoła, ale stanowią jego integralną część. Przypominają jednak stanowczo, że „Niezmienne pozostaje nauczanie Kościoła katolickiego mówiące o tym, iż aby przystępować do Komunii św., trzeba trwać w łasce uświęcającej”.
Biskupi łączą się w bólu z rodzicami, którzy doświadczyli dramatu poronienia lub narodzenia martwego dziecka. Swą troską otaczają także tych, którzy nie mogą mieć dzieci. Przypominają jednak, że „sztuczne zapłodnienie nie jest właściwym sposobem na rozwiązanie problemu niepłodności, i katolicy nie mogą stosować tej metody”. Zwracają uwagę, że troska Kościoła powinna objąć także szczególnie rodziny najuboższe, rodziny z osobami niepełnosprawnymi, małżeństwa starsze lub z osobami starszymi, rodziny dotknięte migracją zarobkową, a także osoby żyjące samotnie.
Biskupi zwracają też uwagę na rosnącą liczbę konkubinatów. Proponują dowartościowanie narzeczeństwa i wydłużenie przygotowania bezpośredniego do małżeństwa, by decyzja o jego zawarciu była podejmowana świadomie i odpowiedzialnie.
Ks. Andrzej Adamski