Kościół
Tęczowe dylematy

Tęczowe dylematy

Nie jest prawdą, że Kościół w swojej refleksji unika podejmowania tematu homoseksualizmu. Że jest - jak to wykrzyczał dziennikarzom pogubiony ks. Krzysztof Charamsa, a za nim powtórzył tłum akolitów - opanowany przez „straszną nienawiść”, panuje w nim homofobia, koszmarne zohydzenie, upodlenie osób „kochających inaczej”.

Tymczasem Kościół, szanując prawdę o człowieku, traktując poważnie swoją misję, nieodmiennie głosi, że wszyscy ludzie są braćmi i wszystkim należy się miłość i szacunek.

Kwestię homoseksualizmu podejmowało wielu papieży. Znalazła swoje ujęcie już w deklaracji „Persona humana” (1975 r.). Na uwagę zasługuje też list św. Jana Pawła II „Homosexualitatis problema” do biskupów Kościoła katolickiego na temat opieki duszpasterskiej nad osobami homoseksualnymi (1986 r.). W 1992 r. wydany został inny ważny dokument: „Niektóre uwagi odnośnie do odpowiedzi na projekty legislacyjne dotyczące niedyskryminowania osób homoseksualnych”. Jego kontynuacją stały się „Uwagi dotyczące projektów legalizacji związków między osobami homoseksualnymi” (2003 r.).

Z szacunkiem, współczuciem i delikatnością

Stosowny fragment znajduje się również w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Jego autorzy przyznają, że dla „pewnej liczby mężczyzn i kobiet” homoseksualizm stanowi  „trudne doświadczenie”. Jednocześnie jasno wskazują, w jaki sposób wspólnota wierzących ma się do nich odnosić: „Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji. Są one wezwane do wypełniania woli Bożej w swoim życiu i – jeśli są chrześcijanami – do złączenia z ofiarą krzyża Pana trudności, jakie mogą napotykać z powodu swojej kondycji” (pkt 2358). ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł