
Misyjne drogi w Czadzie
Niedzielną Eucharystię rozpoczynamy z kilkuminutowym opóźnieniem - tak nakazują tutejsze zwyczaje. Sprawdza się powiedzenie, że Europejczycy mają zegarki, a mieszkańcy Afryki - czas. Zresztą umówić się na konkretną godzinę w Czadzie nie jest łatwo. Najpierw ma miejsce oficjalne powitanie przedstawiciela wspólnoty parafialnej. Kościół wybudowany w latach 60 ubiegłego wieku jest wypełniony po brzegi. Wszyscy siedzą.
Dla kogo brakuje miejsca siedzącego, ten wychodzi na zewnątrz. Kościół posiada kilkanaście wysokich okien. Właściwie są to otwory okienne pozbawione szyb – ażurowe, wysokie łuki, w których widzimy dłonie i twarze osób zaglądających do kościoła. Msza św. odprawiana jest po francusku, kazanie tłumaczone. Zadziwia nas poprzedzająca czytania procesja przez cały kościół, w trakcie której kobieta wnosi księgę Pisma Świętego, trzymając ją na głowie w olbrzymim kalibasie (wszechobecne tykwy posiadające mnóstwo zastosowań). Procesję z darami również poprzedzają tańczący parafianie; w trakcie liturgii śpiewa chór.
Bilety do Krakowa
Ksiądz biskup Kazimierz Gurda wręcza młodzieży bilety do Polski na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie, które zostały zakupione dzięki zbiórce „Poświęć kilometr” przeprowadzonej w diecezji siedleckiej. Po Komunii św. przychodzi czas na indywidualne powitania tutejszych parafian. Ponad pół godziny zajmuje kolejna procesja, w której każdy chce uścisnąć dłoń biskupa i wręczyć prezent. I tak oto rośnie stado ofiarowanych kóz, owiec, kaczek, kur oraz gołębi. Przybywa naczyń wypełnionych prosem, kaszą, orzeszkami ziemnymi. Wśród ręcznych wytworów są kolejne kalibasy. ...