Zjednoczeni wokół krzyża
To było pierwsze tego typu wydarzenie w Białej Podlaskiej. Do tej pory corocznie organizowano miejskie drogi krzyżowe. Tym razem postanowiono, że nabożeństwo zostanie połączone ze spektaklem. Głównym dowodzącym i pomysłodawcą był ks. Leszek Mućka, wikariusz parafii Chrystusa Miłosiernego w Białej Podlaskiej i koordynator bialskiego rejonu ŚDM.
Po misterium przyznał, że nie spodziewał się, iż w spotkaniu weźmie udział tak wielka liczba bialczan. Chwalił aktorów i wszystkich zaangażowanych w przygotowanie widowiska. Trud się opłacił. Wielomiesięczna praca przyniosła spektakularne efekty.
Młodzi i starsi
Misterium rozpoczęło się o 19.00 w kościele Chrystusa Miłosiernego. Tu odegrano wjazd do Jerozolimy. W świątyni pokazano też ostatnią wieczerzę, modlitwę w Ogrójcu i pojmanie. Potem wszyscy wyszli na ulicę, gdzie przedstawiano poszczególne elementy Drogi Krzyżowej. Misterium zakończyło się przy kościele Wniebowzięcia NMP. Tam przedstawiono scenę ukrzyżowania. Organizatorzy zatroszczyli się o każdy szczegół. Reżyserem misterium była Urszula Pietruczuk z Bialskiego Centrum Kultury. – Nie pamiętam drugiego takiego misterium w Białej Podlaskiej, a w kulturze pracuję od bardzo wielu lat. Scenariusz oparliśmy o przekazy wizjonerki bł. Anny Katarzyny Emmerich. W spektaklu gra około 60 aktorów. Dodatkowo mamy też wielu statystów. Występują m.in. młodzież z tutejszego KSM, członkowie Domowego Kościoła oraz parafianie. Próby zaczęliśmy mniej więcej trzy miesiące temu. Im bliżej było misterium, tym częściej się spotykaliśmy. Mamy zdolną młodzież. Dorośli też spisali się bardzo dobrze – mówi pani Urszula.
Wielka bezinteresowność
Reżyserka podkreśla, że w przygotowanie misterium zaangażowało się bardzo wiele osób. Bezinteresownie, za to z wielkim zapałem i chęciami. Bialcon, spółdzielnia Bialskie Cuda, osoby prywatne i więźniowie z bialskiego zakładu karnego szyli stroje (ci ostatni zrobili też tarcze). Strażacy pożyczyli hełmy, ktoś inny zatroszczył się o oświetlenie, kolejna osoba udostępniła telebimy, piekarnia dała małe chlebki. Wyliczać można by bez końca…
– To będzie nie tylko wielkie widowisko artystyczne, ale też i ogromne przeżycie duchowe. Gra aktorska, światła, dymy, muzyka, śpiewy, czytane fragmenty wizji… Trudno to opowiedzieć, to trzeba zobaczyć – mówiła przed misterium U. Pietruczuk.
W rolę Jezusa wcielił się Paweł Jaroszuk, który na co dzień współpracuje z KSM, ucząc śpiewu. W grudniu ktoś rzucił propozycję, by zagrał Chrystusa. Zgodził się. Był świadomy, że to ogromne wyzwanie.
Wprowadzenie do Triduum
– Czuję ogromną odpowiedzialność. Mam wielką tremę, odczuwam stres. Do roli przygotowywałem się na wiele sposobów. Miałem sesje przed lustrami. Poznawałem tajniki gry ciałem, twarzą i wzrokiem. Oglądałem misteria zarówno te profesjonalne, jak i amatorskie. Obowiązkowo przypomniałem sobie film „Pasja”. Na potrzeby widowiska zapuściłem włosy i brodę. Najtrudniejsza scena to chyba ta dotycząca modlitwy w Ogrójcu. Przez całe misterium muszę być mocno skupiony – mówił podczas próby generalnej. To było pierwsze wyzwanie aktorskie P. Jaroszuka.
W organizację włączyli się także wolontariusze ŚDM. – Podczas widowiska zadbamy o porządek. Nie będziemy się jednak wyróżniać, ponieważ założymy odpowiednie stroje – zapowiadał Damian Trzpil, lider ŚDM.
Misterium obejrzeli nie tylko bialscy kapłani, pojawili się także bp Piotr Sawczuk oraz prezydent Dariusz Stefaniuk. Hierarcha dziękował wszystkim, którzy włączyli się w przygotowanie spektaklu. Nie krył, że był pod jego ogromnym wrażeniem. Podkreślał, że czegoś takiego jeszcze w naszej diecezji nie było. – Usłyszeliśmy i zobaczyliśmy opis Męki Pańskiej w poszerzonej wersji, o wielu szczegółach Ewangelia nie mówi. Pomaga nam to wejść w okrucieństwo, jakiego doznał nasz Boski Zbawiciel. Dzięki temu inaczej przeżyjemy nadchodzące Triduum Paschalne – mówił do zgromadzonych biskup. Misterium zakończyło się fajerwerkami symbolizującymi radość ze zmartwychwstania Jezusa. Całe przedsięwzięcie trwało około trzech godzin.
AWAW