Filmy, które zmieniają życie
Filmy religijne, bo o nich mowa, w kinach obecne są od lat. Jednak od pewnego czasu przestają być biografiami czy relacją wydarzeń, a opowiedziana w nich historia staje się jedynie pretekstem do stawiania pytań. Co ciekawe, polskie produkcje niczym nie ustępują zagranicznym.
W 2014 r. na ekrany kin weszła „Karolina”. Film oparty na życiorysie bł. Karoliny Kózkówny opowiada o dylematach, jakie ludzie mają niezależnie od czasu czy miejsca urodzenia. Przed nami premiera kolejnego obrazu tego samego autora, Dariusza Reguckiego, „Bóg w Krakowie”, a już pod koniec roku planowana jest premiera filmu o sile modlitwy różańcowej „Teraz i w godzinę śmierci”. Dziś nie jest sztuką zrobić film, nawet bardzo dobry, ale dotrzeć z nim do odbiorcy. – 80 tys. widzów to dla polskiej, mało nagłośnionej produkcji bardzo dobry wynik – zauważa D. Regucki i dodaje, że sukces „Karoliny” bardzo ucieszył i dał siły do dalszej pracy.
Bez moralizowania
Do niedawna mieliśmy do czynienia z szufladkowaniem filmów religijnych jako słabszych, mniej wartościowych w kategorii sztuki, ale to się zmienia. Dziś twórcy wiedzą, że film religijny, jak każdy inny, musi mieć dobry scenariusz, wartką akcję, jakąś historię do opowiedzenia. Ponadto przymiotnik „religijny” do czegoś zobowiązuje. ...
JAG