Niezwykłość? To za mało…
Pytać chrześcijanina: czy cuda się jeszcze dziś zdarzają, to jakby zapytać człowieka, czy bycie homo sapiens ciągle jeszcze polega na używaniu rozumu - tłumaczy ks. Wojciech Hackiewicz, wykładowca teologii fundamentalnej w Wyższym Seminarium Duchownym w Siedlcach.
Wiara w cuda to przecież znak rozpoznawczy chrześcijan. Wierzymy i doświadczamy tego, że Bóg wkracza w nasz świat, że się z nami kontaktuje, daje znaki, daje nam samego siebie. Po co? Żeby nas uratować – zbawić. A to dlatego, że „do końca nas umiłował”. W jaki sposób Bóg się z nami kontaktuje? – Używa sposobów i narzędzi bliskich człowiekowi: słowa i czynu. Boże czyny, inaczej Boże dzieła, to właśnie cuda. Biblia zaś to nic innego jak święte dzieje kontaktów Boga z człowiekiem. Największym cudem Boga było Jego zjawienie się między nami w Jezusie Chrystusie. Cała historia święta ostatecznie wypełniła się w tej największej ingerencji Boga w świat człowieka. Podobnie jak w pierwotnym Kościele, tak i w XXI w. Bóg czyni cuda – dopowiada ks. Wojciech.
W pogoni za cudami
Niewiele jest rzeczy, które od zawsze elektryzowały ludzi, jak właśnie cuda. Liczne świadectwa odnaleźć można w Biblii, w wydarzeniach z historii Kościoła. Cud też jest znakiem wymaganym do potwierdzenia świętości kandydata na ołtarze w procesie kanonizacyjnym (z wyjątkiem męczeństwa). ...
Ks. Paweł Siedlanowski