Komentarze
Zmiana w czasie

Zmiana w czasie

Zaburzenie rytmu dobowego ma charakter nękania - przekonuje Stowarzyszenie Interesu Społecznego Wieczyste. I powołuje się na… Mikołaja Kopernika. A chodzi o protest przeciwko przestawianiu zegarów co pół roku o godzinę. Orężem w walce z tym - jak twierdzi organizacja - absurdem ma być petycja skierowana do najwyższych władz państwowych, do której podpisania zostałam zachęcona drogą mailową.

Stowarzyszenie domaga się zniesienia czasu letniego, czyli chce, aby przez cały rok obowiązywał czas środkowoeuropejski. Autorzy petycji uważają, że koszt przestawiania zegarków dwa razy w roku jest wyższy, niż oszczędności energetyczne wynikające z później zachodzącego słońca.

Ale to jeszcze nie wszystko, bo – jak można przeczytać w petycji – aktualny system „powoduje dolegliwości psychiczne, zdrowotne, a ponadto stanowi uciążliwość dla zwykłych obywateli”. Potem jest już tylko gorzej: zmiana czasu ma powodować wzrost liczby udarów, zawałów serca, zaburzeń snu, depresji i wypadków drogowych. Manifest uzupełnia skromna grafika: z jednej strony Mikołaj Kopernik ogłaszający swoją teorię, z drugiej – urzędnik siedzący za biurkiem i stwierdzający, że odkrycie astronoma ma gdzieś… Petycję kończy apel: „Czas powrócić do kopernikańskiej nauki, iż to Ziemia krąży dookoła Słońca, a nie Słońce ma dopasować się do oczekiwań urzędniczych w zakresie czasu”. Pod tym już tylko miejsce na wpisanie swojego imienia i nazwiska.

Skąd to całe zamieszane dotyczące zmian czasu? Pierwszy raz taka operacja została przeprowadzona przez wojsko niemieckie podczas I wojny światowej: raz przesunięto wskazówki zegara o godzinę w przód, a potem w tył. W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, a od 1977 r. – już stale. To tyle historii. Termin wystąpienia z petycją wybrano nieprzypadkowo. Tylko do końca 2016 r. obowiązuje bowiem w naszym kraju rozporządzenie w sprawie zmiany czasu. Zatem premier jeszcze w tym roku musi wydać nowe, o ewentualnym wprowadzeniu lub odwołaniu czasu letniego na kolejne lata.

Czy jednak na pewno czas zimowy, za którym optują członkowie stowarzyszenia „Wieczyste”, jest dla nas korzystniejszy? A może warto pozostać przy letnim? Czas zimowy w lecie oznaczałby, że mielibyśmy poranek wcześniej. Ale po co nam świt o 5.00 rano, skoro większość z nas i tak rozpoczyna pracę o 8.00 lub 9.00. Za to lepiej mieć więcej światła po południu, kiedy wychodzimy z pracy lub szkoły i chcemy jeszcze zrobić zakupy, spotkać się ze znajomymi czy po prostu pospacerować. Dodatkowy argument – powroty z pracy przed zmrokiem są bezpieczniejsze. Nie chodzi tylko o wypadki drogowe, ale też zmniejszenie aktywności złodziei przy dziennym świetle. W tym przypadkach to właśnie czas letni jest korzystniejszy od zimowego. Zgodzą się z tym rolnicy, którzy mogliby pracować w polu o godzinę dłużej. Za wyborem czasu letniego powinna także lobbować branża turystyczna. Godzina więcej ze słońcem wieczorem to godzina dłużej na korzystanie z atrakcji turystycznych, siedzenie w restauracjach czy imprezy. Reasumując: godzina więcej w ciągu dnia na wydawanie pieniędzy.

Są też ci, którym jest to generalnie obojętnie. W najmniejszym stopniu różnicę między czasem letnim a zimowym odczuwają bezrobotni, bo mogą korzystać ze światła słonecznego o każdej godzinie. No i zwierzęta – szczególnie hodowlane. One wstają i jedzą o swojej porze.

Sama więc już nie wiem, którą opcję czasu wybrać. Chyba że ktoś wpadłby na jeszcze jeden wariant – przesuwający czas o godzinę do przodu co tydzień w piątek z 14.00 na 15.00! Pod taką petycją na pewno bym się podpisała.

 

Kinga Ochnio