Zmiana w czasie
Stowarzyszenie domaga się zniesienia czasu letniego, czyli chce, aby przez cały rok obowiązywał czas środkowoeuropejski. Autorzy petycji uważają, że koszt przestawiania zegarków dwa razy w roku jest wyższy, niż oszczędności energetyczne wynikające z później zachodzącego słońca.
Ale to jeszcze nie wszystko, bo – jak można przeczytać w petycji – aktualny system „powoduje dolegliwości psychiczne, zdrowotne, a ponadto stanowi uciążliwość dla zwykłych obywateli”. Potem jest już tylko gorzej: zmiana czasu ma powodować wzrost liczby udarów, zawałów serca, zaburzeń snu, depresji i wypadków drogowych. Manifest uzupełnia skromna grafika: z jednej strony Mikołaj Kopernik ogłaszający swoją teorię, z drugiej – urzędnik siedzący za biurkiem i stwierdzający, że odkrycie astronoma ma gdzieś… Petycję kończy apel: „Czas powrócić do kopernikańskiej nauki, iż to Ziemia krąży dookoła Słońca, a nie Słońce ma dopasować się do oczekiwań urzędniczych w zakresie czasu”. Pod tym już tylko miejsce na wpisanie swojego imienia i nazwiska.
Skąd to całe zamieszane dotyczące zmian czasu? Pierwszy raz taka operacja została przeprowadzona przez wojsko niemieckie podczas I wojny światowej: raz przesunięto wskazówki zegara o godzinę w przód, a potem w tył. W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, a od 1977 r. – już stale. To tyle historii. Termin wystąpienia z petycją wybrano nieprzypadkowo. Tylko do końca 2016 r. obowiązuje bowiem w naszym kraju rozporządzenie w sprawie zmiany czasu. Zatem premier jeszcze w tym roku musi wydać nowe, o ewentualnym wprowadzeniu lub odwołaniu czasu letniego na kolejne lata.
Czy jednak na pewno czas zimowy, za którym optują członkowie stowarzyszenia „Wieczyste”, jest dla nas korzystniejszy? A może warto pozostać przy letnim? Czas zimowy w lecie oznaczałby, że mielibyśmy poranek wcześniej. Ale po co nam świt o 5.00 rano, skoro większość z nas i tak rozpoczyna pracę o 8.00 lub 9.00. Za to lepiej mieć więcej światła po południu, kiedy wychodzimy z pracy lub szkoły i chcemy jeszcze zrobić zakupy, spotkać się ze znajomymi czy po prostu pospacerować. Dodatkowy argument – powroty z pracy przed zmrokiem są bezpieczniejsze. Nie chodzi tylko o wypadki drogowe, ale też zmniejszenie aktywności złodziei przy dziennym świetle. W tym przypadkach to właśnie czas letni jest korzystniejszy od zimowego. Zgodzą się z tym rolnicy, którzy mogliby pracować w polu o godzinę dłużej. Za wyborem czasu letniego powinna także lobbować branża turystyczna. Godzina więcej ze słońcem wieczorem to godzina dłużej na korzystanie z atrakcji turystycznych, siedzenie w restauracjach czy imprezy. Reasumując: godzina więcej w ciągu dnia na wydawanie pieniędzy.
Są też ci, którym jest to generalnie obojętnie. W najmniejszym stopniu różnicę między czasem letnim a zimowym odczuwają bezrobotni, bo mogą korzystać ze światła słonecznego o każdej godzinie. No i zwierzęta – szczególnie hodowlane. One wstają i jedzą o swojej porze.
Sama więc już nie wiem, którą opcję czasu wybrać. Chyba że ktoś wpadłby na jeszcze jeden wariant – przesuwający czas o godzinę do przodu co tydzień w piątek z 14.00 na 15.00! Pod taką petycją na pewno bym się podpisała.
Kinga Ochnio