Odzyskać niedzielę
Inicjatorzy akcji, czyli NSZZ „Solidarność”, zastrzegają, iż nie mówią o zakazie, ale tylko o ograniczeniu handlu. - Zgodnie z projektem zamknięte będą wszystkie sklepy - niezależnie od wielkości. Równocześnie zawiera długą listę wyłączeń z tej zasady. - Nie chcemy popadać ze skrajności w skrajność - tłumaczy Alfred Bujara z NSZZ „Solidarność”, który jest szefem komitetu inicjatywy ustawodawczej. - Stąd przewidujemy możliwość handlu prowadzonego przez małe sklepy do 50 m², gdzie za ladą stoi właściciel lub członkowie jego rodziny, a także sprzedaży prowadzonej przez punkty apteczne, kwieciarnie, kioski ruchu czy stacje benzynowe - podkreśla.
Propozycja reguluje również zasady handlu w Wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę: sklepy będą mogły być wtedy otwarte maksymalnie do 14.00.
Ograniczenie, a nie zakaz
Co jeszcze zawiera projekt? Niedziele handlowe wyznaczono na dwa ostatnie weekendy przed Bożym Narodzeniem, Niedzielę Palmową, a także w ostatnie weekendy stycznia, czerwca, lipca i sierpnia. Jeżeli zechce, za kasą będzie mógł też stanąć sam właściciel sklepu – jednak bez pomocy żadnego pracownika – i sprzedawać w każdą niedzielę. Zakaz handlu ma objąć sieci franczyzowe, czyli supermarkety prowadzone przez prywatne osoby, lecz działające pod wspólną marką, jak np. Lewiatan, Żabka. Ci, którzy załamaliby przepisy, mogliby zostać ukarani grzywną, a nawet skazani na dwa lata pozbawienia wolności.
Jednak projekt dopuszcza wiele wyjątków. Handel byłby też dopuszczony na stacjach benzynowych, których powierzchnia nie przekracza 150 m², co zapobiegłoby otwieraniu sklepów spożywczych przy stacjach. Nagły wysyp takich rozwiązań mogliśmy już obserwować po wprowadzeniu zakazu handlu w 13 dni świątecznych. Ponadto piekarnie i ciastkarnie otwierałyby swoje podwoje w niedziele między 6.00 a 13.00. ...
Jolanta Krasnowska