Rozmowy
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Rozpacz na wesoło?

Rozmowa z o. prof. Jackiem Salijem OP, teologiem, pisarzem i publicystą, autorem książki pt. Uświęcanie czasu

Proszę Ojca Profesora, socjologowie zwracają uwagę na proces tzw. makdonaldyzacji niedzieli. Chodzi o to, że często traktujemy ją wyłącznie jak czas odpoczynku i rozrywki, czas tylko dla siebie czy załatwiania spraw, których nie udało się zrealizować w tygodniu, np. zakupy. Czy zatraciliśmy sens świętowania niedzieli?

Istotą święta jest oderwanie się od kieratu naszego życia codziennego. Świętują również ludzie nie mający nadziei. Dość przypomnieć, jak świętowali czciciele złotego cielca (Wj 32,5n) czy mieszkańcy zbliżającej się do upadku Jerozolimy, głusi na wezwania proroków do nawrócenia (Iz 22,13). Takie świętowanie – dzisiaj dość rozpowszechnione – jest jakby rozpaczaniem na wesoło. Zabawa i rozrywka stają się wówczas wartością najwyższą, dla której jesteśmy gotowi nawet łamać prawo moralne. „Co użyjem, to dla nas, bo za 100 lat nie będzie nas” – jak głoszą słowa pewnej piosenki. Tymczasem świętowanie niedzielne jest czymś dokładnie odwrotnym. Polega ono na wpatrywaniu się w nadzieję wiekuistą, tak aby wkorzeniała się ona coraz więcej w nasze życie. Dlatego świętujemy właśnie w niedzielę – w ten dzień tygodnia, który został rozświetlony zmartwychwstaniem Chrystusa. Najistotniejszym elementem świętowania niedzielnego jest, rzecz jasna, uczestnictwo w Mszy św.

Dlaczego Kościół przywiązuje tak wielką wagę do tego, aby niedzielna Msza św. zgromadziła możliwie wszystkich katolików?

Bo uobecnia się wówczas realnie ta niepojęta Miłość, jaka się dokonała na krzyżu, przez którą zostaliśmy odkupieni. Przychodząc na Eucharystię, możemy się cali – razem z naszymi aktualnymi problemami, radościami i kłopotami – w tej Miłości zanurzyć, odnowić i umocnić. Co więcej, możemy wówczas nakarmić się Ciałem Pańskim. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł