Testowanie nowego szlaku?
O całej sytuacji poinformowała lokalne media dziennikarka Kuriera Brzeskiego Irina Szepielewicz. Od jakiegoś czasu regularnie zwiększa się liczba Czeczenów, którzy szukają schronienia w krajach Unii Europejskiej. Do Brześcia przyjeżdżają legalnie, ponieważ między republikami nie obowiązują wizy. Tu mogą się zatrzymać na trzy miesiące. Szukają wtedy kwatery i kupują bilet na pociąg relacji Brześć - Terespol (…).
Zwracają się do polskich służb granicznych z prośbą o przyznanie statusu uchodźcy i pozostanie w kraju; 95% z nich otrzymuje odpowiedź: „nie” i wraca tym samym pociągiem do Białorusi, aby kolejnego dnia znów spróbować zmienić swój los. Niektóry próbowali już ponad 40 razy, co mają poświadczone w dokumentach” – pisze dziennikarka.
Jadą bez wiz
Według białoruskich służb granicznych w ciągu ostatnich sześciu miesięcy przez Brześć przewinęło się ponad 18 tys. osób chcących wyjechać do krajów UE. „Liczba emigrantów pragnących wyjechać na Zachód wzrosła przede wszystkim w czasie letnich miesięcy, o czym świadczą nawet pociągi. W jednym składzie jedzie jeden lub dwa wagony z podróżnymi legalnymi i 6-9 wagonów ludzi bez wiz i z planami trafienia do obozu uchodźców” – pisze I. Szepielewicz. Dodaje, że Czeczeńcy, którzy chwilowo zatrzymują się w Brześciu, są trapieni przez choroby, żyją w bardzo trudnych warunkach, gnieżdżą się w ciasnych, wynajętych lokalach. Według relacji dziennikarki emigranci blokowali ulice i przejścia. W ten sposób chcieli zwrócić na siebie uwagę. W nagranych materiałach tłumaczą, że nie mają do czego wracać. Domagają się pomocy od Unii Europejskiej i deklaracji wsparcia ze strony Polski. Nie chcą wracać tam, gdzie mieszkali do tej pory. Szukają lepszego życia. Niektórzy przez Polskę pragną dostać się do Niemiec.
Granica jest bezpieczna
– Zdarzenie z 30 sierpnia było pojedynczym przypadkiem. Pragnę zapewnić, iż na polskiej stronie przejścia granicznego w Terespolu panował ład i porządek, odprawy graniczne przebiegały normalnie. Polska granica jest bezpieczna – tłumaczy ppor. SG Dariusz Sienicki, rzecznik prasowy komendanta Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. – Prawdą jest, iż zwiększa się liczba obywateli Rosji narodowości czeczeńskiej, którzy ubiegają się o ochronę międzynarodową na terytorium RP, nie posiadamy jednak wiedzy dotyczącej przyczyny takiego stanu rzeczy – stwierdza. Wyjaśnia również, że osoby, których nie wpuszczono na terytorium RP, nie spełniały warunków uprawniających do wjazdu. – Wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej na terytorium Polski jest przyjmowany od cudzoziemca, który jasno deklaruje i wyraża chęć złożenia takiego wniosku. Należy jednak pamiętać, że jeśli cudzoziemiec nie spełni określonych warunków w prawie, a charakter i cel jego wjazdu jest inny niż poszukiwanie ochrony, to otrzyma on decyzję o odmowie wjazdu – podkreśla D. Sienicki.
Nie dopuścimy do zagrożenia
30 sierpnia, wieczorem, demonstrujący Czeczeńcy opuścili Brześć. Prawdopodobnie zostali zabrani przez służby białoruskie. W kolejnych dniach nie było już takich zgromadzeń.
O sprawę koczujących w Brześciu ludzi narodowości czeczeńskiej pytano szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusza Błaszczaka. Minister, wypowiadając się dla ogólnopolskich mediów, przyznał: „Mamy do czynienia z próbą stworzenia nowego szlaku napływu do Europy emigrantów muzułmańskich. Polska stoi na stanowisku, że w Czeczenii nie ma wojny. Gdy była, wówczas przyjmowaliśmy uchodźców. Obecnie wojna toczy się na Ukrainie. Póki rządzi Prawo i Sprawiedliwość i póki ja jestem ministrem spraw wewnętrznych i administracji, nie dopuszczę do tego, aby Polska była zagrożona terrorystycznie”. W innym miejscu mówił, że to, co wydarzyło się na przejściu Terespol – Brześć było testowaniem otwarcia nowego szlaku napływu muzułmańskich emigrantów do Europy. „Ten test odbywał się na granicy polsko-białoruskiej. My nie doprowadziliśmy do tego, by ten szlak został otworzony” – podkreślał minister Błaszczak.
AWAW