Wysypisko wciąż groźne
Przypomnijmy. Składowisko w Kotuniu na początku było własnością gminną. Zgodnie z Wojewódzkim Planem Gospodarki Odpadami powinno być zlikwidowane do 31 grudnia 2014 r.
Składowisko zostało wystawione przez gminę na sprzedaż. Przetarg wygrała spółka MPK Ostrołęka, która w maju 2014 r. złożyła do siedleckiego starostwa wniosek o pozwolenie na przetwarzanie odpadów. I tu zaczął się problem. We wniosku pominięto bowiem zapis o wymaganym w planie WPGO terminie zamknięcia składowiska do końca 2014 r., umieszczając w zamian datę 31 grudnia 2016 r. Pozwolenie zostało wydane. Co prawda we wrześniu siedleckie starostwo opublikowało postanowienie, że w piśmie pojawiła się błędna data, jednak spółka z Ostrołęki zaskarżyła je do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jednocześnie, wraz z początkiem roku 2015, firma nasiliła transport odpadów. Nagromadzone śmieci, które były przywożone na wysypisko w ilościach znacznie przekraczających dobowe wyznaczniki (przyjeżdżało nawet 70 tirów dziennie!), bardzo szybko przekroczyły wyznaczone granice niecki składowiska. Mieszkańcy gminy powołali więc komitet obywatelski i nieprzerwanie od 9 marca, przez 107 dni, blokowali drogę dojazdową do wysypiska.
Więcej w papierowym wydaniu “EK”.
GU