Z powyłamywanymi szczeblami
Każdego roku wypadki przy pracy w rolnictwie liczy się w tysiącach. Nic w tym dziwnego. Zawód ten jest nie tylko ciężki, ale i niezwykle niebezpieczny. Według danych KRUS średnio dwie trzecie poszkodowanych rolników indywidualnych doznaje trwałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu bądź ponosi śmierć wskutek wypadku przy pracy. A ta w rolnictwie zdarza się nawet cztery razy częściej niż w innych działach gospodarki!
– W pierwszym półroczu tego roku liczba wypadków zgłoszonych do regionalnych PT KRUS wyniosła niewiele ponad 370. W analogicznym okresie roku 2015 było o 40 zdarzeń więcej – relacjonuje Marek Zając, kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego Placówki Terenowej KRUS w Siedlcach. Najwięcej zgłoszeń przyjęła placówka siedlecka (119), najmniej – garwolińska (37). Warto zaznaczyć, że największy spadek liczby wypadków we wspomnianym okresie odnotowano w PT w Węgrowie (54 z 67), zaś najmniejszy – w Garwolinie (37 z 43). Jednak sam lipiec i sierpień tego roku przyniósł aż 150 nieszczęśliwych zdarzeń, wśród których – dwa śmiertelne.
Na szczęście w zdecydowanej większości oddziałów – spośród Węgrowa, Sokołowa Podlaskiego, Mińska Mazowieckiego, Garwolina i Siedlec – tendencja jest spadkowa – i to już od lat. Jedynie w PT Łosice tylko w pierwszym półroczu tego roku odnotowano o trzy wypadki więcej, niż w analogicznym okresie roku 2015.
Co się do tego przyczynia? – W głównej mierze rosnąca świadomość obecności zagrożeń w środowisku pracy oraz umiejętność ich eliminowania; coraz lepszy, nowocześniejszy sprzęt – kwituje pracownik siedleckiego PT KRUS. – Statystyki nadal nie napawają optymizmem, ale spadek wypadkowości daje nadzieję. Może prowadzone przez KRUS i Państwową Inspekcję Pracy liczne programy prewencyjne, akcje uświadamiające, kampanie informacyjne, ale i konkursy nagradzające bezpieczne gospodarstwa rolne z czasem przełożą się na jeszcze lepsze statystyki i realne bezpieczeństwo rolników… – zastanawia się M. Zając.
Upadek to nie przypadek
Przyczyny i miejsca nieszczęśliwych zdarzeń praktycznie się nie zmieniają. – Miejscem, w którym mamy do czynienia z największą liczbą wypadków, jest niezmiennie podwórze i obejście (44% zdarzeń w pierwszej połowie tego roku) oraz pomieszczenia produkcyjne – budynki gospodarcze i inwentarskie – zwraca uwagę kierownik referatu. To tu najczęściej dochodzi do zaniedbań w bezpieczeństwie i higienie rolniczej pracy.
Jak podkreślają specjaliści, wypadki spowodowane są niewłaściwą organizacją stanowiska pracy (zły stan nawierzchni podwórzy, ciągów komunikacyjnych – śliskie, grząskie, nierówne), niestosowaniem ochron indywidualnych przez rolników, nieostrożnym zachowaniem, np. przy schodzeniu z drabin, wozów, schodów, podestów, czy niewłaściwym obsługiwaniem maszyn i zwierząt gospodarskich.
Najpierw włącz bezpieczeństwo
Warto zaznaczyć, że ponad 70% wypadków w rolnictwie odbywa się bez udziału maszyny! Blisko połowę wszystkich zdarzeń stanowią upadki z drabin i schodów. Brzmi wręcz niewiarygodnie, ale tego dowodzą statystyki KRUS i historia pana Karola, rolnika z blisko ćwierćwiecznym stażem.
– A bo to ciągle coś! – przyznaje ze zdenerwowaniem. – Już dawno miałem ją naprawić, bo szczeble przegnite były. Spieszyłem się. Była połowa sierpnia, czas żniw. Trzeba było szybko z pola zebrać, przed deszczem. Świeżo przywiezione bele sprasowanej słomy wrzucaliśmy do stodoły, fura już pod sufit sięgała, bez drabiny ani rusz. Tym razem nie wytrzymała… – zawiesza głos gospodarz. Mężczyzna spadł z wysokości czterech metrów na betonową posadzkę. Upadł tak niefortunnie, że wprost nadział się na deskę z wystającym gwoździem, pozostawioną na klepisku. Do tego doszło skomplikowane złamanie stawu skokowego i lewej ręki. Rehabilitacja trwa do dziś.
Pewnie na wysokości
– Schody i drabiny nie muszą być niebezpieczne – zauważa M. Zając. – Trzeba po prostu na bieżąco naprawiać uszkodzone stopnie, a wzdłuż ciągu schodów zamontować barierkę. Należy też zadbać o odpowiednie oświetlenie, no i przestrzegać zasad bezpieczeństwa – dodaje. A z tym bywa różnie. Nie bez znaczenia jest też odpowiednia budowa drabiny. Gospodarz powie: a co tu skomplikowanego? Ot dwa bale (podłużnice) połączone poprzeczkami (szczeblami). Łatwo jednak zapomnieć o odpowiedniej odległości pomiędzy szczeblami, wymaganej szerokości podstawy czy zabezpieczeniach przed przewróceniem się i rozsunięciem.
Rolniku, zapamiętaj! Wchodź i schodź z drabiny twarzą zwróconą do niej, trzymając się szczebli. Zachowuj trzy punkty podparcia (obie stopy i jedna ręka lub jedna stopa i obie dłonie). Nie przenoś po drabinie ciężarów i niewygodnych do uchwycenia przedmiotów. Grunt to mieć dobre oparcie. Zanim zaczniesz na drabinę wchodzić, sprawdź, czy ma ona stabilne podparcie i podłoże. Nigdy nie stawiaj jej na podestach, paletach czy cegłach.
Kwestia wyobraźni, nie pieniędzy
Choć według statystyk liczba wypadków maleje, to o bezpiecznej pracy w gospodarstwie nigdy dosyć. Bo choć większość pamięta o zasadach bhp, to w nawale prac łatwo o błąd… Wielu wypadków można by uniknąć, przestrzegając zasad ochrony zdrowia i życia poprzez właściwą organizację pracy w gospodarstwie. To przed zbiorami płodów rolnych, a nie w ich trakcie, wykonuje się wszystkie niezbędne naprawy, remonty, regulacje maszyn i urządzeń, które będą nam służyć w danym sezonie. Dzięki temu unikniemy nawału prac, przemęczenia i niepotrzebnego pośpiechu, a tym samym zmniejszymy ryzyko groźnych dla zdrowia i życia wypadków.
Zanim więc ruszymy ciągnikiem w pole, włączymy maszynę czy po prostu pójdziemy do codziennego obrządku w gospodarstwie – włączmy bezpieczeństwo. Życie jest najważniejsze!
IWONA ZDUNIAK-URBAN