Narodowy egzorcyzm
Większość mainstreamowych mediów, poza telewizją publiczną, nawet nie odnotowało wydarzenia. Atrakcyjniejsza była gromadka kobiet wykrzykujących pod domem Jarosława Kaczyńskiego, by ochrzcił se kota, bądź też grupka kodziarzy biesiadujących w brukselskiej restauracji niż tysiące ludzi przez cały dzień, w październikowej słocie i zimnie, modlących się na Jasnej Górze.
Ot, dziwacy… Jeśli już przebiła się jakaś wzmianka, na pierwszy plan zazwyczaj wysuwano informację, iż głównie mówiono o grzechu aborcji, sugerując (jak to zrobił portal www.gazeta.pl) obsesyjność Kościoła na jego punkcie.
Trzeba też zauważyć ze smutkiem, że o idei narodowej pokuty niewiele się mówiło w parafiach. Czy była to kwestia braku informacji ze strony organizatorów, nieformalność akcji, a może niewiara, że w dzisiejszych czasach uda się zebrać ludzi, proponując im coś tak mało atrakcyjnego, jak… pokuta? Trudno powiedzieć. Problem wydaje się jednak być głębszy: coraz mniej dziś mówimy w ogóle o potrzebie pokuty. Idea miłosiernego Boga, tak mocno obecna w Roku Miłosierdzia, zdaje się całkowicie zasłaniać prawdę o Bożej sprawiedliwości. Miłosierdzie traktujemy jak amnestię, piękny dar, ale gubimy świadomość, iż jest to też zadanie. ...
Ks. Paweł Siedlanowski