Zaduma
Może to właśnie nastrój pierwszych dni tego miesiąca rzutuje na kolejne tygodnie, a może ta najprawdziwsza jesień każe się zatrzymać i zastanowić nad istotą naszego jestestwa, mijającej drogi, sensu codziennych prac. Pytanie, po co to wszystko, skoro i tak kończymy w grobie, wydawać się może zasadne. Może…
Zaduszkowe refleksje o życiu spotęgowały w poprzedzających go tygodniach różne wydarzenia. Jedno z nich to „czarne marsze”. Walczące o prawo do aborcji na życzenie feministki nowe życie w łonie matki nazywają zlepkiem komórek, w najlepszym wypadku płodem. Dziecko to dla nich dopiero „osoba, która przychodzi na świat w wyniku rozwiązania”. Ciekawy zatem (od strony logiki) jest wpis dotyczący coming outu piosenkarki, która opowiedziała publicznie o dokonanej przed ubiegłorocznymi świętami Bożego Narodzenia aborcji na życzenie. „Wszystko trwało 5 minut, czuję wielką ulgę” – zwierzyła się w dodatku do „opiniotwórczej” gazety. Ponieważ w Sieci zawrzało, hejtowaną artystkę wzięła w obronę jej siostra. Po słowach pełnych zrozumienia dla powyższej decyzji napisała: „Wierzymy, że ta mała dusza jest tam, gdzie jej też jest dobrze”. I tu mam ten problem z logiką. Bo jeśli „to” usunięte było tylko zlepkiem komórek, to po co przywoływać duszę? A jeśli tak, to może jednak obrończyni nie do końca uważa „to” za zlepek komórek? Zdanie o duszy zostało szybko usunięte. Albo obrończyni sama się zmitygowała, albo ją ktoś o nielogiczności uświadomił. Ponieważ jednak zasada z przedkomputerowej ery: „Szto napiszesz pierom, nie wyrubiesz toporom” bardzo dobrze sprawdza się też w erze komputerów, refleksja o duszy nie da się wymazać. Jakkolwiek empatyczna siostra przekonuje, że nie chodzi o popieranie aborcji, tylko o odwagę. I o wolności obronę.
Obroną wolności argumentują też swoją postawę niektórzy krewni ofiar katastrofy smoleńskiej. Flagową postacią tego protestu stał się mąż SLD-owskiej posłanki Jolanty Szymanek-Deresz, który podał jeszcze inne powody swojego sprzeciwu. 1) Ma pewność, kogo pochował. 2) Ekshumacja narusza spokój należny osobom zmarłym. 3) Potęguje i tak wielki ból jego i rodziny. 4) Ekshumacja ma być przeprowadzana z myślą potwierdzenia absurdalnej teorii o zamachu, co ma wyraźny kontekst polityczny.
A jaki ma mieć kontekst, skoro to właśnie politycy zginęli? No i należy mężowi posłanki pogratulować pewności co do zgodności miejsca pochówku i identyfikacji ciała.
Ciekawa wydaje się też powtarzana po wielekroć wiadomość o ponad 200 protestujących przeciwko ekshumacji osobach. Informacja, że chodzi o rodziny zaledwie 16 ofiar przemykała się w komunikatach tylko czasami i chyłkiem. Jeśli protestują krewni 16 ofiar, to znaczy, że krewni 80 ofiar katastrofy są za przeprowadzeniem ekshumacji. Czyli – w analogii do 16 ofiar – około 1000 osób. Dlaczego więc ciągle eksponuje się liczbę protestujących?
Ot, i zagwozdka. Zaduma. Dolary przeciw orzechom, że listopad się skończy, a problemy, niestety, zostaną. Niestety…
Anna Wolańska