Region
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

W planach pożyczka

Jeśli do końca roku miasto nie osiągnie zaplanowanych dochodów, będzie zmuszone zaciągnąć pożyczkę w wysokości 15 mln zł. - Pożyczka, obligacja i kredyt to normalne instrumenty dopuszczalne ustawowo, które służą zabezpieczeniu płynności finansowej budżetu - przekonywał skarbnik Kazimierz Paryła.

Kwestia kolejnego obciążenia finansowego wzbudziła kontrowersje wśród radnych opozycji podczas październikowej sesji rady miasta Siedlce. Zwracali oni uwagę na kondycję Siedlec w związku z czekającymi wydatkami na wkład własny w planowane inwestycje oraz szykującą się reformę szkolnictwa. Radni wskazywali, że na obecną sytuację wpłynęły źle zaplanowane dochody w budżecie. Chcieli także wiedzieć, czy miasto poradzi sobie ze spłatą kolejnego długu.

Pożyczka w wysokości 15 mln zł ma pozwolić na załatanie dziury w budżecie miasta, spowodowanej brakiem wpływu ze sprzedaży nieruchomości oraz niektórych opłat. – Od września badamy budżet i mamy obawy, że w grudniu może zabraknąć 8 mln zł. Z przyczyn technicznych i prawnych kilka nieruchomości nie znalazło w tym roku nabywców. Chodzi o warte ok. 2,5 mln zł kamienice przy ul. Błonie i Sienkiewicza 52 oraz działki w centrum miasta, gdzie trwa podział gruntów – tłumaczył skarbnik K. Paryła. Przedłużające się procedury odbiły się także na wpływach z opłat adiacenckich i renty planistycznej. Skarbnik uspokajał, że dochody te nie przepadają i spłyną do kasy miasta na początku przyszłego roku, co umożliwi bardzo szybką spłatę pożyczki – nawet już po kilku dniach od jej zaciągnięcia.

– Pożyczka, obligacja i kredyt to normalne instrumenty dopuszczalne ustawowo, które służą zabezpieczeniu płynności finansowej budżetu. Jeśli nie będzie konieczności, nie zaciągniemy jej zaciągać, ma stanowić wentyl bezpieczeństwa, żeby miasto zamknęło rok budżetowy – wyjaśnił K. Paryła. Mówiąc o perspektywie spłaty zadłużenia, przyznał, że aktualnie wynosi ono 67% dochodów, ale do 2019 r. spadnie poniżej 60%. Jednocześnie podkreślił, że pożyczka nie spowoduje zwiększenia zadłużenia miasta, a posłuży jedynie utrzymaniu płynności finansowej. Pieniądze mają być przeznaczone na „inwestycje poprawiające jakość życia”, w tym m.in. na remont ul. Bema i Łukowskiej.

Pokłosie wcześniejszych decyzji

Głos w sprawie zabrał prezydent Wojciech Kudelski, podkreślając, że obecna sytuacja to konsekwencja decyzji podjętych w kadencji 2006-2010. – Wtedy powiedzieliśmy, że idziemy w rozwój miasta. Nie mieliśmy wyremontowanych domów kultury, szkół, stadion nie nadawał się do uprawiania sportu, nie było obiektów, które przyciągałyby młodzież: parku wodnego, lodowiska. Zaciągnęliśmy pożyczki, by zdobyć środki na wkład własny pod inwestycje z udziałem funduszy unijnych – zwrócił uwagę W. Kudelski. – My, obecna koalicja, zostaliśmy teraz z konsekwencjami tamtych decyzji. Ja jako prezydent realizuję tamte ustalenia. A rezultaty tych inwestycji każdy widzi, bo Siedlce obok Suwałk są jedynym byłym miastem wojewódzkim, które nie traci, a zdobywa więcej ludności – podkreślił prezydent. Dodając, że pożyczka nie jest problemem i zamiast się nad nią rozwodzić, lepiej robić miastu dobrą reklamę.

Za zgodą na zaciągnięcie pożyczki zagłosowało 15 radnych, dwóch było przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu.

HAH