Adwentowe okruchy
Jednym Adwent kojarzy się z roratami, rekolekcjami i wieńcem, drugim z zakupami i przedświątecznymi porządkami, jeszcze innym jest… zupełnie obojętny. - Sens i znaczenie Adwentu odeszły niejako do lamusa. Współczesny człowiek bardziej zabiega o to, by mieć niż być - mówi Dawid Czaicki.
– Chyba dlatego w perspektywie zbliżającego się Adwentu warto usilnie przypominać sobie o tym, czym charakteryzuje się ten okres i co ma być naszym przewodnikiem do betlejemskiej stajenki. Pierwszym istotnym elementem liturgii Adwentu jest słowo Boże. Każdego dnia podczas Mszy św. słyszymy słowa, które mają nam pomóc przygotować się do świąt Bożego Narodzenia. Jeśli nie jestem w stanie iść na Eucharystię, wystarczy pięć minut, by przeczytać Ewangelię z danego dnia i zastanawiać się nad tym, co Pan Bóg chce mi powiedzieć w tym konkretnym momencie i czasie. Być może jakieś zdanie z Ewangelii będzie dla nas mottem – drogowskazem na cały kolejny dzień, by przeżywać go w perspektywie oczekiwania – proponuje D. Czaicki.
Wspomina też o wieńcu i szopce. Uważa, że są to elementy „domowej liturgii”, obecnie często zapomniane i pomijane.
Wygoda kontra tradycja
– Musimy na nowo odkryć Adwent. Potrzebujemy w tym pewnego odrodzenia. Naprawdę warto starać się, by ten okres nie był skomercjalizowany, ale owocny. Trzeba na nowo odkryć bogactwo skarbca Kościoła. Niech zachęcą nas do tego słowa Jezusa: „Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie” (Łk 21,34.36) – radzi Dawid. ...
Agnieszka Wawryniuk