Diecezja
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Echa stanu wojennego

Bialczanie pamiętali o 35 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Uroczystości zorganizował bialski oddział NSZZ Solidarność.

W ramach obchodów przygotowano m.in. okolicznościową wystawę w Bialskim Centrum Kultury. Na ekspozycji zaprezentowano ulotki, dokumenty i fotografie obrazujące życie i ważne wydarzenia z okresu stanu wojennego. Zwiedzający mogli też zobaczyć nadajniki i urządzenia wykorzystywane w Radiu Solidarność, które w Białej Podlaskiej prowadził Narcyz Malinowski. Podczas otwarcia wystawy opozycjonista opowiadał o swoich audycjach, cytując fragmenty nadawanych przyśpiewek i tekstów ośmieszających dawny ustrój.

– 13 grudnia 1981 r. obudziliśmy się w zupełnie innej Polsce. Tamta Polska była trudna. To nie była nasza Polska – podkreślał podczas wernisażu Mariusz Orzełowski, dyrektor BCK.

Zanim jednak otwarto wystawę, mieszkańcy miasta i członkowie „S” złożyli kwiaty pod pomnikiem „Solidarności” przy ul. Warszawskiej. Nie zabrakło modlitwy i chwili zadumy. Przypominano, że stan wojenny był ubezwłasnowolnieniem Polaków. Cytowano statystyki dotyczące m.in. liczby funkcjonariuszy, którzy brali udział w kontrolowaniu i pacyfikowaniu swoich rodaków.

Pamiętajcie i analizujcie!

Wieczorem, o 17.00, w kościele Wniebowzięcia NMP celebrowano Mszę św. w intencji ojczyzny. Przed Eucharystią kwiaty pod tablicą upamiętniającą ofiary stanu wojennego złożył prezydent miasta Dariusz Stefaniuk.

Mszy św. przewodniczył ks. kan. Andrzej Biernat, dziekan bialski. Okolicznościową homilię wygłosił ks. Grzegorz Kozłowicz, wikariusz parafii. Wskazując ogromną rolę pamięci w życiu narodu, przypomniał, że nikomu z nas nie wolno zapominać o stanie wojennym. – Dziś nasza pamięć narodowa ulega wielkiej korozji. Niektóre środowiska polityczne manipulują czasem przeszłym, przekraczając grancie wszelkiej przyzwoitości. Manipulacji towarzyszy zjawisko nielubienia pamięci. Pamięć o historii jest niszczona, niechciana – mówił kapłan.

W dalszej części podkreślił konieczność dobrego zagospodarowania wolności. – Wolność musi być trudna, mówił o tym sam Jan Paweł II. Ona musi kosztować, abyśmy ją cenili. Wolność musi być wartością stawianą wysoko, ponad codzienność. Dzisiaj, 35 lat po tamtej dramatycznej nocy, z rachunku krzywd najbardziej boli odebrana nadzieja. Ludzie pozbawieni nadziei przez braci i siostry tego samego narodu stają się dla siebie śmiertelnymi wrogami; tyle razy oszukani i wykorzystani, zamykają się w sobie. Tyle razy obiecywano nam lepszy świat. Nie wierzymy już nikomu i w nic, jak w rodzinie, w której umarła nadzieja, a zaczyna królować grzech. Słychać coraz więcej obelg i coraz głośniejsze kłótnie – zauważył ks. G. Kozłowicz. W homilii wzywał też do odróżniania kłamstwa od prawdy oraz do trzeźwej oceny tego wszystkiego, czego jesteśmy świadkami w kraju i w domach rodzinnych.

ZOMO przy kościele

Wśród kapłanów celebrujących Eucharystię był także ks. Adam Przywuski, który od kilkunastu lat posługuje na Ukrainie. Na zakończenie Mszy św. duchowny powrócił jeszcze raz do chwil sprzed 35 lat.

– Studiowałem wtedy w seminarium. Świątynia, w której dziś jesteśmy, rodziła się właśnie w tamtych czasach. Celebrowano tu Msze św. za ojczyznę, na które przyjeżdżali wierni z całej wschodniej Polski – wspominał. – Ta świątynia była bastionem myśli prawdziwie polskiej, Bożej i chrześcijańskiej. Tu gromadziły się wielotysięczne rzesze, choć w okolicznych bocznych uliczkach stały szeregi milicyjnych samochodów i formacji ZOMO. Jednoczyła nas modlitwa. Jako diakon budowałem się waszą wiarą. (…) Stan wojenny był manifestacją siły słabych ludzi. Wprowadzono go we własnej obronie; wtedy wszyscy wiedzieli, że naród jest mocniejszy niż władza. To było nasze zwycięstwo, zwycięstwo Solidarności, a nie pojedynczych osób, które wtedy i dziś kreują się na bohaterów. Siłą każdego narodu i pokolenia są zwyczajni ludzie – przypominał ks. A. Przywuski.

W Mszy św. wzięło udział 12 pocztów sztandarowych. Na uroczystości przybyli m.in. przedstawiciele NSZZ Solidarność z Wołomina, Białej Podlaskiej, bialskiego szpitala oraz spółdzielni Elremet. Nie zabrakło też członków „S” i zwykłych mieszkańców miasta. Nieobecna była jedynie młodzież…

AWAW