Opinie
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Nie czytaj horoskopów

Jak nie będziesz na nic czekał, to dostaniesz za dużo. Jak na cokolwiek będziesz czekał, to dostaniesz za mało - pouczał ks. Jan Twardowski, ucząc zachowania pokornego umiaru wobec tego, co przynosi los.

Ten cytat wypisany „tłustymi” literami Marzena i Robert powiesili w przedpokoju na wprost wejścia. Ku przestrodze, że życia nie należy brać garściami, lecz smakować każdy dzień.

Mają na koncie małżeńskiego dorobku osiem lat wspólnego życia, dwójkę dzieci, dwupokojowe mieszkanko, wysłużone auto i… pewność, że to miłość jest cementem ich przeszłości i przyszłości, bycia razem na dobre i na złe.

Gdyby jeszcze dwa lata temu ktoś powiedział im, że w podjęciu ważnej życiowej decyzji będą kierować się wskazaniami horoskopu, roześmieliby mu się w twarz. W porę przyszło „pasmo nieszczęść” – jak wówczas myśleli o kolejnych trudnych sytuacjach, które ich spotkały. Dzisiaj nazywają je palcem Bożym.

Dwa lata temu, w sylwestra, jak co roku robili bilans „zysków i strat”. – Siedzieliśmy na kanapie z kawą, a dzieciaki bawiły się na podłodze tuż obok. Sielanka… Tak też czuliśmy się: niczego do szczęścia więcej nam nie trzeba – wspomina Marzena. Przegadali wszystko, co spotkało ich w ciągu minionych 12 miesięcy, a potem przyszedł czas na plany. – Więcej było w tym śmiechu i przekomarzania się niż realnych postanowień. Robert rzucił: „pokój do pracy”, a ja dodałam: „sypialnia z prawdziwego zdarzenia”, na co on: „garderoba”. Co tu dużo mówić, marzyło nam się większe mieszkanie.

Otwiera się nowa droga

Wieczorem, już po położeniu do łóżek dzieci, Robert zasiadł przed telewizorem. Marzena przeglądała gazety. ...

LA

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł