Spotkanie, które odmieniło jego życie
Sylwetkę Francuza przybliżaliśmy w 3 nr. Echa. Przypomnijmy: wychowany w atmosferze doskonałego ateizmu (ojciec A. Frossarda był jednym z założycieli Francuskiej Partii Komunistycznej) - w wieku 20 lat nawrócił się na wiarę katolicką.
Autor książki „Bóg istnieje, spotkałem Go” opowiada, jak w ślad za swoim przyjacielem, praktykującym katolikiem, przekroczył progi kościoła. Na ołtarzu pomiędzy zapalonymi świecami i kwiatami w monstrancji wystawiony był Przenajświętszy Sakrament. Jednak André o tym nie wiedział – w końcu nie miał żadnego pojęcia o religii. Wtedy wydarzyło się coś niesamowitego… Jak wspominał później: „Wszedłszy o 17.10 do pewnej kaplicy w dzielnicy łacińskiej w poszukiwaniu przyjaciela, wyszedłem o 17.15 w towarzystwie przyjaźni, która nie pochodziła z ziemi. Wszedłszy tam jak sceptyk i ateista ze skrajnej lewicy, i bardziej jeszcze niż sceptyk i bardziej jeszcze niż ateista, obojętny i zajęty bardziej innymi rzeczami niż Bogiem, którego nawet nie myślałem negować, tak wydawał mi się miniony od dawna w rozrachunku zysków i strat niepokojów i niewiedzy ludzkiej, wyszedłem kilka minut później «katolicki, apostolski, rzymski», niesiony, wznoszony, odzyskany, i niesiony przez falę jednej niewyczerpanej radości”.
***
Świadomość warunków, w jakich wzrastał, wyznawanych przez rodzinę wartości, pozwala docenić doniosłość tej nagłej przemiany….
Świat dzieciństwa
W wiosce, skąd pochodziła mama A. ...