Zaadoptuj zakonnicę
Miniszki Benedyktynki od nieustającej adoracji Najświętszego Sakramentu pojawiły się w Siedlcach 58 lat temu. Od tamtej pory - zgodnie ze swoim charyzmatem - nieustannie, bo zarówno dzień, jak i w nocy, adorują Jezusa w tabernakulum. - To nasz główny obowiązek. Co godzinę zmieniamy się przed tabernakulum, oddając Panu chwałę w imieniu całego świata - mówi s. Elżbieta OSBap, przełożona siedleckich sakramentek.
– Obejmujemy swoją modlitwą cały świat, wszystkich ludzi, szczególnie tych, którzy zwracają się do nas z prośbą o modlitwę – ich radości, troski i cierpienia. Modlimy się za tych, którzy się nie modlą, którzy modlić się nie mogą, nie potrafią czy po prostu nie chcą. Ale same również potrzebujemy wsparcia. Dlatego zachęcamy do duchowej adopcji sióstr z naszego zgromadzenia – dodaje.
Potrzebne duchowe wsparcie
Siedleckie sakramentki przyznają, że zainspirowało je dzieło Duchowej Adopcji Sióstr Zakonnych i Braci Zakonnych. Następnie informację o możliwości otoczeniu zakonnic opieką modlitewną zamieściły na stronie internetowej wspólnoty – www.osbap.com. Siedem sióstr już zostało adoptowanych. Na wsparcie czeka 15 kolejnych, bo obecnie wspólnotę przy ul. Rawicza tworzą 22 zakonnice w wieku od 28 do 88 lat. Aby włączyć się w dzieło, należy wejść na stronę www.osbap.com, a następnie kliknąć w zakładkę „intencje”, gdzie znajdziemy listę sióstr. Kolejny krok to wybranie jednej z nich i zgłoszenie jej imienia drogą mailową na adres: benedyktynki.sakramentki@o2.pl. Czas adopcji jest dowolny. Podobnie jak codzienna modlitwa, którą ofiarujemy w intencji adoptowanej siostry.
Modlą się za cały świat
Ss. sakramentki to zakon klauzurowy. Słowo pochodzi od łacińskiego „claudere”, czyli zamykać, ogradzać, i oznacza przestrzeń zamkniętą, zarezerwowaną wyłącznie dla zakonników. Powszechne prawo klauzury wprowadził w 1298 r. papież Bonifacy VIII, zakazując wszystkim mniszkom wychodzenia z klasztoru – z wyjątkiem zagrożenia dla życia lub ciężkiej choroby. Dziś zakaz ten został złagodzony. Siostry mogą opuścić klauzurę, gdy np. zachorują ich rodzice lub trzeba załatwić jakąś skomplikowaną sprawę urzędową. Jednak nie opuszczają klasztoru dla przyjemności, bo – jak podkreślają – niczego więcej oprócz Boga nie potrzebują.
Ze swoimi rodzinami siostry mogą kontaktować się listownie lub telefonicznie. Nie wyjeżdżają do domów rodzinnych, natomiast mogą przyjmować swoich krewnych. Odwiedziny odbywają się w tzw. rozmównicy, a kontakt z siostrą jest jedynie przez kratę. Świat „zewnętrzny” garnie się do klasztoru. – Otrzymujemy wiele listów, telefonów i maili z prośbami o modlitwę w rozmaitych intencjach. Czasami jest ich dziennie nawet ponad 20. Niektórzy – przytłoczeni cierpieniem i trudnościami – przychodzą osobiście do furty. Wszystkie ludzkie sprawy polecamy Bogu każdego dnia, a kilka razy w ich intencjach sprawowana jest Msza św. – podkreśla s. Elżbieta. Na najbliższe Eucharystie ss. sakramentki zapraszają 19 lutego, o 8.30, i 20 lutego, o 7.10.
Ora et labora
Dla współczesnego człowieka życie za klauzurą owiane jest tajemnicą. Iluż z nas zadaje sobie pytanie, wynikające zazwyczaj z prostej ciekawości, jak wygląda świat za zakonną furtą. Tymczasem rytm dnia wyznacza modlitwa i praca. Życie w klasztorze budzi się bardzo wcześnie, bo o 5.15. Sakramentki twierdzą, że Bóg, powołując do zakonu klauzurowego, daje jednocześnie siłę, która sprawia, że ranne wstawanie nie jest takie trudne. Punktualnie o 5.40 rozpoczyna się trwająca ok. 40 min godzina czytań. Następnie siostry przygotowują śniadanie, zajmują się starszymi, chorymi zakonnicami. O 6.45 jest jutrznia, a po niej śniadanie. O 8.30 ss. sakramentki zbierają się na tzw. wspólnym czytaniu, podczas którego zapoznają się np. z dokumentami Kościoła. Ok. 9.00 każda idzie do swoich zajęć lub prac. – Prowadzimy dom, więc trzeba ugotować, posprzątać, poprać – wyjaśnia s. Elżbieta. Siostry pracują także w opłatkarni, w której zaopatrują się parafie z diecezji siedleckiej. O 12.00 rozpoczyna się godzina południowa, potem jest czas na medytację i obiad. – W benedyktyńskich klasztorach wspólny posiłek w refektarzu to taki sam obowiązek, jak liturgia – tłumaczy matka przełożona. Po obiedzie przewidziano czas na tzw. rekreację. Od 14.00 do 15.00 trwa godzina milczenia, podczas której można czytać lub pracować, ważne jednak, by robić to, nie odzywając się do siebie. O 16.30 siostry idą na nieszpory, a pół godziny później zbierają się na kolacji. Po posiłku jest znowu rekreacja, która trwa do 18.05, kiedy to rozpoczyna się kompleta, a po niej wieczorna Eucharystia. O 20.00 rozlega się dzwon na milczenie. – Staramy się wykorzystywać każdą minutę, bo – jak mówił św. Benedykt – próżnowanie jest wrogiem duszy – zaznacza s. Elżbieta, dodając, iż ss. sakramentki żyją w myśl starej benedyktyńskiej zasady: „Ora et labora” – módl się i pracuj, a naczelną dewizą reguły jest: „Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony”.
MD