Nie samym chlebem żyje człowiek
Fuhrmana, Dunkana, kapuściana, garstkowa, Atkinsa, Kwaśniewskiego - na świecie istnieje kilkaset rodzajów diet i wszystkie zapewniają, że - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - tym razem już na zawsze stracisz zbędne kilogramy. Jaka bywa rzeczywistość, wszyscy wiemy: albo brak efektów, albo utrata wagi i szybko następujący po niej efekt jojo. A w konsekwencji - kolejna dieta cud.
Tymczasem coraz więcej osób wybiera post. Ale nie rozumiany wyłącznie jako kuracja odchudzająca, lecz podejmowany z intencją, której towarzyszy modlitwa. Owszem, oczyszczenie ciała i zgubienie zbędnych kilogramów też jest ważne, ale nie najważniejsze, bo jak w jednym z wywiadów powiedział bp Ryś: „chodzi o to, by chrześcijaństwa nie redukować do zwykłych naturalnych zjawisk, czyli nie nazywać postem czegoś, co jest dietą – kto ma dietę, niech ma dietę, ale niech nie mówi, że pości”.
Post w tradycji Kościoła
Post – chwilowa rezygnacja z rzeczy dobrych, zapomnienie o sobie, własnej wygodzie – ma źródło w nawróceniu serca. Bez pokuty wewnętrznej – jak mówi Katechizm Kościoła Katolickiego – czyny pokutne pozostają bezowocne i kłamliwe. „Nawrócenie wewnętrzne skłania do uzewnętrznienia tej postawy przez znaki widzialne, gesty i czyny pokutne” (KKK 1430). Pokuta wewnętrzna jest łaską Bożą, która umożliwia przemianę życia, nawrócenie, zerwanie z grzechem i odwrócenie się od zła, zawiera również pragnienie i postanowienie zmiany życia, nadzieję na miłosierdzie Boże i ufność (por. KKK 1431). W tradycji Kościoła wyróżniamy post ścisły i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. ...
Jolanta Krasnowska