Nowe rozwiązania
Przedszkole Samorządowe nr 7 zostało włączone do ZS z Oddziałami Integracyjnymi, PS nr 15 i Szkołę Podstawową nr 2 przyłączono do Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4, Samorządowe Przedszkole Integracyjne nr 16 dołączono do ZSO nr 2, zaś PS nr 17 do Zespołu Szkół. Takie działania - według władz miasta - mają przyczynić się do racjonalizacji wydatków w oświacie. Pomysł został negatywnie zaopiniowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i NSZZ Solidarność. Stanowisko nauczycieli było podzielone.
Włączenie przedszkoli do zespołów oświatowych wzbudziło burzliwą dyskusję także na marcowej sesji rady miasta. Radna Alicja Łagowska (niezależna) przekonywała swoich kolegów, że taka reorganizacja „otwiera furtkę na bardzo duże zwolnienia nauczycieli i pracowników niepedagogicznych”. – Żaden sąd nie przywróci do pracy kogoś, kto został zwolniony w ramach reorganizacji. Po drugie – takie łączenie nie daje komfortu nauczania – podkreślała. Kilkakrotnie zarzucała też naczelnikowi wydziału oświaty, że nie zapoznaje radnych ze wszystkimi pismami i opiniami, jakie trafiają do niego w sprawie połączeń.
Będzie moloch?
Na sesji pojawiły się także trzy przedstawicielki SP nr 2, którą chciano włączyć do ZSO nr 4. – Mamy obawy co do funkcjonowania i celów tak dużego kompleksu. Nie jesteśmy do końca przekonani, że takie działania przyczynią się do podniesienia jakości pracy szkoły. Nigdy nie ukrywaliśmy swego stanowiska – mówiła Zofia Zielińska, reprezentująca Solidarność.
– Nasze głosy i merytoryczne argumenty, o których mówimy od ponad dwóch miesięcy, nie były odpowiednio wcześnie brane pod uwagę. Nie zgadzamy się, by pomawiano nas o niekoleżeńskość wobec nauczycieli z gimnazjum i o to, że boimy się o swoje etaty i godziny. Nie tragizujemy i nie uprawiamy czarnowidztwa. Nie chcemy, by eksperymentowano na dzieciach, rodzicach i na nas – wszystkich pracownikach – podkreślała Magdalena Adamska. – Nikt nie potrafi wskazać dobrej praktyki takiego molocha, jakim jest zespół, do którego należą przedszkole, szkoła podstawowa, dwa poziomy gimnazjum oraz liceum. Nie pozwolimy, by mówiono, że kiedy powołujemy się na argumenty o dobru dobro dziecka, to manipulujemy na swoją korzyść. Czy z zaoszczędzonych na połączeniu pieniędzy będziemy mogli liczyć na zatrudnienie specjalistów? Okaże się. Mamy nadzieję, że z większych subwencji na mającego zajęcia w szkole przedszkolaka powstanie coś więcej niż ściana odgradzająca przedszkole od podstawówki – dodała.
Bez złych zamiarów
Henryk Grodecki, naczelnik wydziału edukacji, odpowiadając protestującym, podkreślał, że likwidacja etatów administracyjnych nie wchodzi w grę. Możliwe są najwyżej przesunięcia do innych placówek. Władze liczą, iż problem zatrudnienia rozwiąże odejście na emeryturę tych osób, które nabyły takich praw. Naczelnik zapewnił, że połączenie nie wpłynie na zmianowość. Zaznaczył również, iż szkoła podstawowa utraci na rzecz przedszkola tylko jedną salę. Wiceprezydent Michał Litwiniuk wyjaśniał, że połączenia są spowodowane tym, że na samorządach ciąży obowiązek zapewnienia miejsc w przedszkolu wszystkim chętnym dzieciom od trzeciego roku wzwyż. Jeśli ich zabraknie, najstarsze zostaną skierowane do oddziałów utworzonych przy szkołach, które będą wyposażone odpowiednio do ich potrzeb.
– Niestety, nie mamy 30 małych budynków, gdzie można utworzyć małe szkoły. W swoich zasobach posiadamy odziedziczone wielkie zespoły kubaturowe, w których sami wcześniej się uczyliśmy. Trzeba je racjonalnie zagospodarować. Zespoły szkół, jakie powstały w ostatnim czasie, funkcjonują naprawdę dobrze – przekonywał M. Litwiniuk, deklarując jednocześnie, iż każda z jednostek wchodzących w skład zespołu ma możliwość zachowania swojej odrębności, rady pedagogicznej i rodziców, sztandaru, hymnu i uroczystości. – Nikt nie ma złych intencji i zamiarów – ripostował wiceprezydent.
Naczelnik przypominał, że na drzwiach każdego z przedszkoli zostało wywieszone jego stanowisko wobec zarzutów kierowanych ze strony związków zawodowych i protestujących nauczycieli. – Łączenie, które umożliwia prawidłowe kierowanie placówkami oświatowymi, nie jest zamachem. Ja podejmuję tę decyzję z pełną świadomością – podkreślał radny Stefan Konarski (PiS). Ostatecznie wszystkie cztery uchwały dotyczące połączeń zostały przyjęte większością głosów.
AWAW