Patriotyzm to troska o dobro wspólne
Rozmowa z o. prof. Jackiem Salijem OP, teologiem, pisarzem i publicystą.
Ojcze Profesorze, dlaczego tak wielu Polaków denerwuje mówienie o miłości do ojczyzny? Czy mamy do czynienia z kryzysem patriotyzmu?
Rzeczywiście, mówienie o ojczyźnie i o miłości do niej dzisiaj drażni. Trochę wynika to ze współczesnej alergii na patos i gołosłowność. Trzeba jednak zauważyć zatrważająco niską ocenę własnego narodu, zwłaszcza u młodych. Kiedy wyjeżdżamy za granicę, wielu z nas wstydzi się tego, że są Polakami.
Jakie są tego przyczyny?
Wydaje się, że kryzys dotknął dzisiaj wszystkie nasze domy duchowe – przede wszystkim rodzinę, ale również ojczyznę i Kościół. Źródłem tego wielkiego kryzysu jest indywidualizm, który zdominował mentalność europejską. Sprawia on, że stajemy się daltonistami na wartości i znaczenie wspólnoty, traktując ją niemal jako zło konieczne, siłę zaborczą i czynnik represywny. Nieuchronną konsekwencją błędu indywidualistycznego staje się podejrzliwość wobec ojczyzny, Kościoła, a nawet rodziny oraz zajmowanie wobec nich postaw rewindykacyjnych i roszczeniowych. Zwolennik indywidualizmu traci zrozumienie dla dobra wspólnego. Człowiekowi zaczyna się wydawać, że nie musi przejmować się wspólnotą i jej potrzebami, a miłość do swojego kraju zaczyna traktować jako przesąd z czasów króla Ćwieczka.
Innym źródłem współczesnego dystansowania się wobec ojczyzny jest lęk przed nacjonalizmem. Jego różnorakie odmiany zalały nowożytną Europę takimi oceanami zacietrzewienia i nienawiści, spowodowały taki bezmiar krzywd i przelały tak wiele niewinnej krwi, że współczesna mentalność boi się niekiedy samego nawet pojęcia „naród”.
Ale przecież różnica między nacjonalizmem a patriotyzmem jest ogromna. ...
MD