Alternatywna rzeczywistość
Zresztą owa „atmosfera” praktycznie od pierwszych dni po ostatnich wyborach jest gęsta. Nie ma tygodnia, aby ktoś z artystów nie narzekał na „dobrą zmianę”, nie lamentował, jak bardzo mu się „pogorszyło”, nie wylewał łez nad uciemiężonym narodem, nie straszył: „Zobaczycie, już niedługo… Pozamykają nas…”.
By nie dawał wyrazu swoim lękom przed ruiną, do jakiej zmierzają polska gospodarka, kultura, prawo – nie mówiąc już o obciachu, jaki „ten kraj” przynosi elitom i Europie i jakim jest utrapieniem dla pana Timmermansa i jego kolegów. Niektórzy z artystów (Janda, Stuhrowie) zostali awansowani do rangi politycznych autorytetów, zapraszanych na kongresy prawników, słuchanych z uwagą przez tzw. salon przytakujący nawet największym bredniom przez nich artykułowanym.
Autocenzura
Ciekawe, że nikłą medialną nośność zyskał inny fakt: kamieniem, który poruszył lawinę publicznych kontestacji, było odmówienie udziału w konkursowych „premierach” grupie Dr Misio, próbującej się przebić do publiki z klipem pt. „Pismo”. Gdyby ktoś nie wiedział, (całkiem zresztą niezły) aktor Arkadiusz Jakubik – lider zespołu, szukający swojego miejsca na estradzie – postanowił ścigać się z innym kolegą ze sceny/ planu filmowego Krzysztofem Pieczyńskim w tym, który z nich jest bardziej antyklerykalny i antykatolicki. Teledysk wspomnianej wyżej piosenki doskonale wpisuje się w ową retorykę. Muzycy przebrani za księży szydzą z Kościoła, sakramentu pokuty, kapłanów. ...
Ks. Paweł Siedlanowski