Akcja parcelacyjna, nabożeństwa i spotkania w obronie ziemi polskiej
Z powiatu bialskiego udało się zebrać 19 tys. 578 podpisów, z włodawskiego 19 tys. 640, z radzyńskiego 5 tys. 701, które przesłano do Petersburga. Ponieważ ówczesny Bank Włościański sprzedawał ziemię tylko popieranym przez siebie prawosławnym i w guberni siedleckiej przeszło w ich ręce ponad 10 tys. morgów ziemi, patriotyczni podlascy ziemianie postanowili wziąć udział w akcji „Ziemia dla Polaków”. Pierwsze inicjatywy powstały już pod koniec 1908 r.
15 listopada tego roku w Międzyrzecu, jak donosił władzom rosyjskim agent „Gorkij”, na zebraniu pod przewodnictwem dzierżawcy folwarku Tuliłów Tadeusza Błociszewskiego propagowano konieczność ubezpieczenia mienia ruchomego i nieruchomości, ale padały również słowa o konieczności twardej obrony wiary katolickiej i ojczyzny. Podobne tematy poruszano na zjeździe kółka rolniczego 27 grudnia 1908 r. u właściciela dóbr Radzyń Bronisława Szlubowskiego. Obecny był tam książę Seweryn Świętopełk-Czetwertyński, który wspólnie ze Szlubowskim – według źródła władz rosyjskich – „bratał się z chłopami, prosił o pomoc ziemianom w umacnianiu polskości i podtrzymywaniu wiary w Ojczyznę”. 6 kwietnia 1909 r. podlascy ziemianie: właściciel dóbr Konstantynów hr. Stanisław Plater-Zyberk, właściciel dóbr Woroblin Ludwik Bryndza-Nacki, właściciel dóbr Woroniec ks. Czesław Świętopełk-Mirski, właściciel dóbr Czeberaki Stefan Bądzyński, właściciel dóbr Bonin Jan Zalewski oraz proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Huszlewie ks. Stanisław Zaręba założyli w Warszawie Towarzystwo Racjonalnej Parcelacji ze sporym kapitałem w wysokości 63 tys. rubli. 19 kwietnia 1909 r. sporządzili oni akt notarialny u notariusza Bierzyńskiego w Warszawie, powołujący do życia twór o pełnej nazwie „Spółka Firmowo-Komandytowa Racjonalnej Parcelacji Stanisław hr. Plater-Zyberk, Stefan Bądzyński, L. Bryndza-Nacki i Spółka”. Wkład finansowy poszczególnych właścicieli był następujący: hr. S. Plater-Zyberk 10 tys. rubli, jego żona Elżbieta 10 tys. rubli, S. Bądzyński 1 tys. rubli, L. Bryndza-Nacki 1 tys. rubli, ks. Cz. Światopełk-Mirski 5 tys. rubli, ks. S. Czetwertyński 5 tys. rubli, Lubomir Dymsza 5 tys. rubli, B. Szlubowski 10 tys. rubli, Marian Kiełczewski ze Starej Wsi 1 tys. rubli. Spółka miała siedzibę w Siedlcach. Towarzystwo to powstało w celu wykupu i sprzedaży dóbr ziemskich leżących na terenie przewidywanej guberni chełmskiej – w ręce miejscowych chłopów, Polaków.
Spółka szybko zaczęła realizować statutowe cele. W 1909 r. sprzedano dziesięciu chłopom łącznie 56 morgów gruntu z folwarku Krasna w powiecie konstantynowskim oraz siedmiu chłopom 120 morgów z folwarku Lubotynek w powiecie bialskim oraz pewną ilość morgów z majątku Wołoskowola w powiecie włodawskim i majątku Ostrowiec w powiecie konstantynowskim. Sprzedaż prowadzono na korzystnych dla nabywców warunkach. Chłopi płacili 30-50% ceny (ok. 100 rubli za morgę), a resztę mieli spłacać w ratach przez pięć lat. Dodatkowo proboszcz Zaręba zakupił i rozparcelował wśród katolików majątek Makarówka, a proboszcz w Terespolu majątek Bokinka, który miał rozparcelować wśród tamtejszych katolików, ale połowa tej ziemi pod naciskiem władz dostała się w ręce prawosławnych. W roku 1909 Towarzystwo Opieki nad Unitami rozprowadziło po parafiach guberni siedleckiej następującą ulotkę: „Kochani bracia! Dnia 15 kwietnia r.b. (we czwartek) postanowiono odprawić we wszystkich na Unii kościołach uroczyste nabożeństwo na intencję nieodłączania Chełmszczyzny. Potrzeba więc, aby w każdej parafii gorliwsi katolicy zajęli się urządzeniem tego nabożeństwa, zaprosili na nie wszystkich współbraci i świętowali ten dzień uroczyście (przepisać to i rozesłać wszędzie)”. Nabożeństwa takie zorganizowano w Janowie Podlaskim, Pratulinie, Konstantynowie, Huszlewie, Przesmykach, Łosicach, Sworach, Kornicy, Sławatyczach, Kodniu, Wisznicach, Sosnowicy, Hadynowie i Opolu (Podedwórzu).
29 maja zirytowany premier Stołypin pouczył bp. Jaczewskiego, że jako głowa diecezji jest zobowiązany do obrony interesów państwowych i spokoju, gdyż nabożeństwa, które się odbyły, noszą wszelkie znamiona agitacji politycznej i mogą wywołać niepokoje. 8 lipca 1909 r. w Warszawie przy ul. Elektoralnej, w domu podlaskiego ziemianina ks. Cz. Świętopełk-Mirskiego, właściciela dóbr Woroniec, odbyło się spotkanie kilku ziemian i działaczy. Wzięli w nim udział m.in.: Roman Dmowski, właściciel dóbr Konstantynów hr. S. Plater-Zyberk, właściciel majątku Koroszczyn S. Kuczyński, właściciel dóbr Suchowola książę S. Czetwertyński i Franciszek Nowodworski. Zebranie miało dotyczyć wydzielenia Chełmszczyzny, ale nie podjęto żadnych ważnych decyzji , ponieważ spotkanie przerwała interwencja carskiej policji, która aresztowała obecnych. W sprawie tego zatrzymania interweniował u samego premiera Stołypina deputowany do III Dumy właściciel Nepli Lubomir Dymsza. W liście z 10 sierpnia 1909 r. podkreślał, że jedyną winą gospodarza ks. Mirskiego były: zaproszenie do swojego warszawskiego domu 25 osób na herbatę i rozmowy o projekcie chełmskim. Natomiast policja przeszukała mieszkanie i uznała księcia Czetwertyńskiego z Milanowa za wyjątkowo aktywnego „propagatora polskich patriotycznych tendencji separatystycznych, uczestnika wielu nielegalnych zebrań w gronie ziemian i włościan, których nazywał braćmi i prosił o pomoc i wiarę w Ojczyznę, która znajduje się pod uciskiem rosyjskiej władzy”. Policja dodatkowo przeszukała także pokój hotelowy hr. S. Plater-Zyberka. W opinii Dymszy trudno znaleźć usprawiedliwienie dla tych bezprawnych działań, gdyż w tym samym czasie prawosławne bractwa i rosyjscy działacze prowadzili ożywioną agitację na rzecz wydzielenia Chełmszczyzny i nie zakazywano im takiej działalności.
Józef Geresz