Historia
Życie w nowej guberni i wybuch wojny 1914 r. w pamięci Podlasian

Życie w nowej guberni i wybuch wojny 1914 r. w pamięci Podlasian

Utworzenie guberni chełmskiej wywołało poważne zaniepokojenie wśród mieszkańców płd. Podlasia, zarówno wśród elit ziemiańskich, jak i chłopów, dawnych unitów. Nasiliły się tajne zebrania ziemian.

10 września 1913 r. w majątku Puczyce należącym do dr. Stanisława Nasiłowskiego (lekarza i społecznika, który zorganizował zakłady lecznicze w Puczycach i Klimczycach i przeznaczył 26 morgów ziemi ornej i 5 morgów lasu na założenie tzw. Gniazda Sierocego), odbyło się tajne spotkanie zwolenników Narodowej Demokracji. Oprócz gospodarza wzięli w nim udział posiedziciele: Stefan Budzyński z Czeberak, Józef Frankowski z Kobylan k. Kornicy, January Grodzicki z Patkowa, Stanisław Węgliński z Chotycz, Władysław Jabłkowski z Majoratu Litewniki, administrator dóbr Huszlew Józef Podczaski, dzierżawca Bonina Paweł Somer, siedmiu księży, Karol Ostenfeld, naczelnik stacji kolejowej Platerów, i jego dróżnik Karol Wyszatycki.

Prawdopodobnie zebranych interesowały sprawy społeczne w wydzielonej guberni, a więc parcelacja gruntów, tajna oświata i zahamowanie działalności instytucji samorządowych. Naczelnik zarządu żandarmerii powiatu bialskiego raportował, że ci sami panowie spotkali się w nocy z 4 na 5 października 1913 r. w majątku Dubicze, należącym do Aleksandra Kuczyńskiego, rzekomo w sprawie szacunku majątku na potrzeby Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego.

Według obliczeń historyka R. Kuchy na terenie powiatów nadbużnych, które weszły w skład guberni chełmskiej, działało do 1914 r. ponad 300 nielegalnych placówek oświatowych. Głównym zagrożeniem dla ich funkcjonowania byli popi prawosławni i nauczyciele szkół rządowych, ale nie tylko oni. Powszechnie szpiegowano wszelkie próby spotkań i zgromadzeń. Już wkrótce okazało się, że Paweł Czeczuk, prawosławny chłop ze wsi Neple, złożył donos do naczelnika chełmskiego zarządu żandarmerii, że między 18 a 25 października 1913 r. odbyło się tajne zebranie ziemian u właściciela majątku Neple posła Lubomira Dymszy, podczas którego rzekomo omawiano sprawę zakupu broni dla przyszłego polskiego powstania. Przesłuchiwany w tej sprawie pisarz majątku Neple Jan Janiszewski oświadczył natomiast, że owo tajne zebranie związane było z kilkudniowym polowaniem i wzięli w nim udział: Stanisław Rosenwerth z Cieleśnicy, Ludwik Bryndza-Nacki z Woroblina, Stanisław Kuczewski z Krzyczewa, Kazimierz Kuczewski z dzierżawy Mokrany, ks. Czesław Światopełk-Mirski z Worońca, Stanisław Kuczyński z Koroszczyna i ks. Aleksander Fiałkowski z Malowej Góry. Według innych źródeł – był też hr. Tyszkiewicz.

Ponieważ urzędnicy rosyjscy w nowej guberni musieli się czymś wykazać, przystąpiono do rusyfikacji nazw geograficznych. W akcję tę zaangażowało się także duchowieństwo prawosławne, m.in. pop Aleksander Gromadski i Michaił Kobrin. Wykorzystano materiały zgromadzone w muzeum chełmskiego Bractwa Przenajświętszej Bogurodzicy do sporządzenia oficjalnego raportu. Raport ten, przygotowany przez m.in. Makłakowa, przedstawiono carowi, który zatwierdził go 14 lutego 1914 r. W marcu tego roku odbyły się wybory na wakujące stanowiska w sądach gminnych w powiecie bialskim. Gazeta „Ruś Chełmska” z wielką przesadą informowała o wzmożeniu wszechobecnej agitacji polsko-katolickiej. Było odwrotnie, a mimo to polscy kandydaci odnieśli zwycięstwo w dwóch gminach zamieszkałych w większości przez ludność prawosławną. Sędzią gminnym w Kodniu został mieszczanin Starzyński, a w Kobylanach k. Terespola – ziemianin Łaszkiewicz, współpracownik L. Dymszy.

W marcu 1914 r. władze rosyjskie zorganizowały uroczystości z okazji 50-rocznicy uwłaszczenia chłopów w Królestwie Polskim. Ukazało się wiele broszur, kart pocztowych, plakatów, a w świątyniach wszystkich wyznań nakazano nabożeństwa dziękczynne.

24 kwietnia 1914 r. Rada Ministrów w Petersburgu zatwierdziła rusyfikację ok. 120 nazw geograficznych na terenie guberni chełmskiej, co miało się przyczynić do umocnienia znaczenia języka rosyjskiego. W kwietniu 1914 r. magistrat Włodawy zawarł umowę na wykonanie oświetlenia elektrycznego. W Siedlcach było już ponad 130 numerów telefonicznych i dwa samochody – taksówki.

W maju 1914 pełnomocnicy gminy Tłuściec jeszcze raz odwołali się od postanowień Chełmskiej Komisji Gubernialnej. Chodziło o przyłączenie tej gminy do guberni lubelskiej, ale Petersburg nie zgodził się.

Na początku czerwca 1914 r. nowy gubernator chełmski Borys Kaszkarow zakazał organizowania wszelkich demonstracji oraz zezwolił służbom porządkowym na wykorzystanie wszelkich środków w celu ich pacyfikacji. Polecił rozciągnąć ścisłą kontrolę nad mieszkańcami guberni, monitorować nastroje społeczne i przeciwdziałać wszelkiej agitacji antyrosyjskiej.

W czerwcu 1914 r. na polecenie Kazimierza Sosnkowskiego przybył potajemnie z Galicji do Siedlec Stefan Pióro z zadaniem organizacji na Podlasiu struktur Związku Strzeleckiego. W lipcu 1914 r. udało mu się zmontować dwie sekcje. Działalność ich ograniczała się do propagowania akcji niepodległościowej i ukrytych ćwiczeń.

31 lipca rząd rosyjski ogłosił mobilizację. Tak wspominał początek wojny Szczepan Ciekot ze Smolanki k. Łukowa: „W pierwszych dniach sierpnia jak grom z jasnego nieba wybuchła wojna. Robi się w życiu ludzkim wielki zamęt. Mobilizacja nagła, rezerwiści zabierani do armii. Rozpacz żon, matek, ojców, dzieci. Jednocześnie Moskale zabierają wozy i konie, również bydło rekwirują na mięso”. Adam Fijałek z Branicy Radzyńskiej zapisał „Wybuch I wojny światowej kojarzy mi się z płaczem w całej wsi, gdy rezerwiści „czerwonobiletni” wyjeżdżali do wojska na wojnę. Zrozpaczone żony i dzieci rezerwistów nie chciały się oderwać od swych mężów i ojców. Płakali wszyscy, żegnając swych sąsiadów, przyjaciół, kolegów”. Józef Milik z Seroczyna k. Sokołowa relacjonował: „Wybuch wojny europejskiej w 1914 r. społeczeństwo nasze zaskoczył niespodziewanie (…). Mnie ta wiadomość zastała na polu. Przywiózł ją brat Władysław, który przyjechał na urlop z Rosji do domu (…). Nastroje w czasie mobilizacji i później były przychylne dla Rosji, a wrogie wobec Niemców. Mobilizacja odbywała się szybko i sprawnie (…). Odbywanie wszelkich podwodów i danin ludność znosiła bez szemrania”.

Józef Geresz