Rozmowy
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Matko, nadszedł czas, by rozpocząć proces

Rozmowa z s. Sabiną Ireną Gumkowską ze Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Miłość do Zgromadzenia Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus już w okresie wstępnej formacji wiązała mnie głęboko z ojcem założycielem. Chociaż nie miałam wówczas dostatecznej wiedzy na temat trudnych dziejów zgromadzenia ani męczeńskiej posługi bp. Szelążka w Kościele Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej, rozumem i sercem dotykałam trudnej rzeczywistości historii. Dowodem była dla mnie pasterska miłość biskupa do ludu Bożego Wołynia. Po dziesięciu latach oddanej służby i trudzie podejmowania wielu inicjatyw duszpasterskich na rzecz Kościoła na Wołyniu, mimo zagrożeń politycznych ksiądz biskup podjął się założenia w 1936 r. naszego zgromadzenia. Myślę, że przynaglała go do tego miłość do całego narodu, szczególnie najmłodszego pokolenia Polaków, tj. dzieci i młodzieży. Zgromadzenie miało podjąć dzieło wychowawcze w duchu św. Teresy od Dzieciątka Jezus.

62 lata temu związała Siostra swoje życie ze Zgromadzeniem Sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Co zadecydowało o wyborze tej drogi?

Do zgromadzenia wstąpiłam dokładnie w piątą rocznicę śmierci założyciela zgromadzenia – bp. A.P. Szelążka, tj. 9 lutego 1955 r. w Ostrowi Mazowieckiej. Pragnienie życia w zakonie sięga lat dziecięcych. Kiedy miałam pięć lat, odeszła do wieczności moja mama, co bardzo przeżyłam, doświadczając przemijalności szczęścia życia rodzinnego. A świat – w moim dziecięcym odczuciu – stracił swój dotychczasowy urok. Nie bez znaczenia były ciężkie przeżycia wojenne i okupacje, zmieniające się reżimy i ich następstwa. Na bezpośrednią decyzję pójścia za głosem łaski powołania zakonnego wpłynęły uroczystości prymicyjne dwóch kapłanów w rodzinnej parafii w Czerwinie; zrozumiałam wtedy głębiej łaskę wybrania przez Boga na Jego wyłączną służbę.

 

Co ujęło – i nadal fascynuje – Siostrę w charyzmacie terezjanek?

Jeżeli chodzi o wybór zgromadzenia, zawdzięczam go nade wszystko Bożej opatrzności. Wstępując na drogę życia zakonnego w ciężkich powojennych uwarunkowaniach, nie miałam dokładniejszego rozeznania odnośnie charyzmatu zgromadzenia. Pragnęłam służyć Bogu, obierając Pana Jezusa jako najdoskonalszy wzór życia i miłości, pod opieką Matki Najświętszej i świętych, szczególnie św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która mi w tym przewodziła. Zgromadzenie wskazał mi proboszcz rodzinnej parafii ks. Stanisław Koćmierowski. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł