Zgoda na pożyczkę
Wykonanie tegorocznego budżetu zakończy się najprawdopodobniej deficytem w wysokości ok. 19,5 mln zł. Aby załatać dziurę budżetową, samorząd chce zaciągnąć pożyczkę w wysokości do 20 mln zł. O trzech przyczynach powstania deficytu w budżecie mówił podczas październikowej sesji skarbnik miasta. Po pierwsze, firma budująca trzeci etap obwodnicy wyprzedziła harmonogram robót i związanych z nimi wydatków. - Nikt przed wakacjami nie przewidywał, że po tak późnym rozstrzygnięciu przetargu na budowę obwodnicy firma Strabag będzie w stanie wykonać tak dużą część kontraktu. W umowie było zapisane, iż w tym roku wypłacimy do 50% wartości kosztorysowej inwestycji. Wydawało się to nierealne.
Okazuje się, że Strabag wykonał roboty na prawie 12 mln zł i zażądał wypłaty zgodnie z umową. Zaproponowaliśmy 10 mln zł, oni to zaakceptowali, ale to i tak o 4 mln więcej, niż mieliśmy zapisane w tegorocznym budżecie – tłumaczył Kazimierz Paryła.
Po drugie, wykonano jedynie 5 mln zł z 18 mln zł zaplanowanych dochodów ze sprzedaży majątku komunalnego. Nie udało się sprzedać terenów położonych w kwartale ulic: Pułaskiego-Sienkiewicza-Floriańska-Kilińskiego. – Dwóch petentów interesowało się potencjalnym nabyciem nieruchomości, którą mamy w centrum miasta, przy ul. Pułaskiego. Prezydent podjął decyzję, że nie będzie obniżał ceny. Lepiej odłożyć w czasie, poczekać, bo nie sztuka sprzedać za wszelką cenę – wyjaśniał skarbnik.
Trzeci powód to wydatki na oświatę. – Wskutek zmian organizacyjnych, które weszły w życie 1 września, wzrosła liczba oddziałów i nauczycieli w szkołach. Zwiększyły się wydatki związane z płatnymi zastępstwami i godzinami ponadwymiarowymi. Wzrosła liczba etatów związanych w dużej części ze specjalistami kształcenia zintegrowanego oraz etatów na świetlicach, których w gimnazjach nie było. Podniosły się wydatki na szkoły i przedszkola niepubliczne – wyliczał K. Paryła.
Pożyczka prawdopodobnie zostanie zaciągnięta od spółek miejskich. – To, co uzyskałyby one na lokatach w bankach, mogą u nas na pożyczce. W żaden sposób nie odbije się to na mieszkańcach. Przypomnę, że PEC obniżył ceny ciepła – przekonywał skarbnik. Jednocześnie uspokajał, że dług miasta nie przekroczy poziomu 65% i na koniec 2017 r. wyniesie 301 mln zł.
Po nas choćby potop?
Argumenty skarbnika nie przekonały wszystkich radnych. Andrzej Sitnik zarzucił, że, konstruując tegoroczny budżet, nie wyciągnięto wniosków z poprzednich planów wydatków i dochodów. Odniósł się także do pomysłu zapożyczania się w spółkach miejskich. – Zostały one powołane po to, by pełnić rolę służebną w stosunku do mieszkańców. Skoro mają takie rezerwy finansowe, to czy nie byłoby możliwe obniżenie cen usług? – dopytywał radny. – Jak kolejna rada miasta, kolejne osoby, które będą zarządzać miastem będą wykonywały inwestycje, skoro rok po roku do 2035 r. miasto będzie obciążone długiem? Czy dajemy po raz kolejny carte blanche? Władza niech robi, co chce, bo po nas choćby potop? Proszę nie popierać projektu uchwały o kolejnym zadłużaniu miasta i braniu pożyczki – apelował A. Sitnik.
Z kolei Mariusz Dobijański obawiał się, czy pod koniec roku budżetowa dziura jeszcze się nie zwiększy z powodu przeszacowania dochodów zaplanowanych ze sprzedaży mienia. – Staramy się wspierać działalność samorządu, bo jesteśmy jego członkami. Jak głosujemy za budżetem, to słyszymy z ust prezydenta, że „to przecież radni mnie upoważnili, żeby zaciągać nowe zobowiązania”. Jeśli zagłosujemy przeciw, też źle, bo to radni nie wspierają. Dziś Światowy Dzień Oszczędzania, i ja nie przyłożę ręki do tego, żeby zwiększyć dług miasta – zapowiedział radny.
Adam Tomczuk stwierdził, że poprze wzięcie pożyczki, ale tylko dlatego, żeby budowniczy obwodnicy, którzy wywiązują się ze swej pracy, nie czekali na zapłatę za swą wydajną pracę. Natomiast Magdalena Daniel przekonywała o konieczności szukania oszczędności we wszystkich obszarach budżetu.
Zobowiązania konsekwentnie spłacane
Prezydent Wojciech Kudelski, odnosząc się do zarzutów radnych, przypomniał, że dotacje unijne na inwestycje były mniejsze od zapowiadanych. – Planowaliśmy, że otrzymamy 70%, a dostaliśmy 40% dotacji. Mieliśmy zrezygnować z unijnych pieniędzy? – mówił. – Konsekwentnie spłacamy zobowiązania. Poruszamy się na granicy możliwości finansowych. Zagłosujcie za projektem uchwały, bo to jest potrzeba chwili. Poradzimy sobie ze spłatami, bo koniunktura gospodarcza się utrzymuje, a przed nami perspektywa poprawy. Niedługo zostanie zbudowana autostrada do Siedlec, która wzmocni jeszcze rozwój. Nasze miasto będzie ubogacane o nowe rozwiązania komunikacyjne, jakim jest tunel pod torami, a w przyszłości o centrum przesiadkowe – przekonywał W. Kudelski. – Dla dobra Siedlec apeluję do odpowiedzialnych radnych: zostawmy stronnicze interesy na boku – dodał prezydent.
Po ponad godzinnej dyskusji radni 15 głosami „za”, przy sześciu przeciw i dwóch wstrzymujących się wyrazili zgodę na zaciągnięcie pożyczki. Ostateczna jej kwota będzie zależała od wyniku sprzedaży majątku miasta pod koniec roku. Jeśli będzie to zapowiadane 20 mln zł, to pierwsza rata w wysokości 15 mln zł ma być spłacona pod koniec przyszłego roku, kolejne 2 mln zł do końca 2019 r., a ostatnie 3 mln zł – do końca 2020 r. Spłata pożyczki wraz z odsetkami dokonywana będzie z dochodów własnych budżetu miasta uzyskiwanych z tytułu udziału we wpływach z podatku dochodowego.
HAH