Niosąc pomoc
Pomoc niewidomym świadczył już św. Ludwik, król Francji, który w Paryżu ufundował schronisko dla ociemniałych uczestników siódmej wyprawy krzyżowej. Dziś jest o wiele więcej sposobów i możliwości pomocy osobom z dysfunkcją wzroku, jednak nadal są problemy, które nie pozwalają na zadowalające funkcjonowanie w społeczeństwie. Włodawskie koło PZN, spośród 22 kół zrzeszonych w okręgu lubelskim, jest oddziałem dość prężnie działającym, m.in. dlatego, że posiada instruktora orientacji przestrzennej. Taki instruktor to duża pomoc dla członków koła?
Włodawskie koło PZW działa już 57 lat i zrzesza aktualnie 58 członków z powiatu włodawskiego, w tym czworo dzieci. W kole jestem od 1981 r. i posiadam umiejętności instruktorskie, które przyczyniają się do poprawy jakości życia naszych członków. W przeszłości jako instruktor orientacji przestrzennej i chodzenia z białą laską dzieliłam się swoją wiedzą w innych kołach na terenie całego kraju, m.in. we Wrocławiu, Katowicach czy Jeleniej Górze. Prowadziłam również zajęcia w ośrodkach wczasowych, np. w Ustroniu Morskim.
Wspomaga Pani włodawskie koło nie tylko jako instruktor – niekiedy prowadząc zajęcia zupełnie woluntarystycznie – ale także ma Pani spore osiągnięcia w organizowaniu konkretnej pomocy.
Pomogłam m.in. w otrzymaniu mieszkania, a także w wybraniu szkoły – wśród naszych podopiecznych z dysfunkcją wzroku są dobrzy masażyści, którzy mają pracę. Jeśli pojawia się zapotrzebowanie na sprzęt ułatwiający codzienne funkcjonowanie, członkowie koła zwracają się do mnie i staram się pozyskać różne urządzenia, np. komputer ze specjalistycznym oprzyrządowaniem. Jeden z naszych młodszych członków będąc nad morzem – realizując w ten sposób swoje marzenie – nagrywał szum fal Bałtyku…
Osoby słabowidzące i niewidome sięgają również po książki. Czy koło posiada jakieś wydawnictwa?
Systematycznie zamawiam czasopisma, np. magazyn „Sześciopunkt”, pisma dla osób słabowidzących z pismem powiększonym oraz dla osób niewidomych w języku brajla, ponadto niektóre osoby chętnie korzystają z książek mówionych, wykorzystując w tym celu zasoby bogatej w literaturę warszawskiej biblioteki centralnej.
Osoby słabowidzące i niewidome posiadają talenty artystyczne, którymi się dzielą…
Wśród naszych członków są osoby występujące w zespole śpiewaczym. Nasi członkowie grają, śpiewają, piszą teksty poetyckie. Zapraszamy na spotkania osoby ze Stowarzyszenia Twórców Kultury Nadbużańskiej, które umilają nam czas śpiewem czy np. przedstawieniem jasełek. Integracji środowiska służą natomiast wyjazdy. Dawniej, kiedy łatwiejszy był dostęp do środków PFRON, często organizowałam wycieczki. Byliśmy w Wilnie, we Lwowie, na Słowacji, w Pradze, nad morzem w Ustroniu Morskim, pielgrzymowaliśmy do polskich sanktuariów. Aktualnie środki na naszą działalność są ograniczone, praktycznie utrzymujemy się ze składek członkowskich i ewentualnego wsparcia sponsorów. Oczywiście od lat mamy wsparcie władz miasta i powiatu. Lokal, w którym dyżuruję w każdy czwartek przy ul. Kościelnej 7 we Włodawie, jest lokum przekazanym nam przez starostwo powiatowe; korzystamy z niego niezmiennie od lat. Tu możemy się spotkać, porozmawiać, opowiedzieć o problemach, podzielić się informacjami.
Z jakimi instytucjami koło nawiązało owocną współpracę?
Od lat troje naszych członków korzysta z usług Powiatowego Ośrodka Wsparcia „Przystań”, uczestnicząc w zajęciach proponowanych przez placówkę. Natomiast ja angażuję się w ośrodku, pomagając jako instruktor. Działa to na zasadzie partnerstwa.
Główne problemy osób słabowidzących i niewidomych to bariery architektoniczne i komunikacyjne. Czy takie istnieją także we Włodawie?
Problem komunikacyjny jest zasadniczy. Nawet nasze władze nie potrafią go rozwiązać. Nasi członkowie z gmin nie mają możliwości dojechania do siedziby koła do Włodawy, ponieważ nie funkcjonuje komunikacja miejska. To rzeczywiście duża bariera.
Osoby z problemami ze wzrokiem potrzebują dużo zrozumienia i życzliwości. Czy otrzymują odpowiednie wsparcie w rodzinach?
Tak, nasi członkowie dobrze funkcjonują w rodzinach, mają w nich naprawdę duże wsparcie, nie słyszałam o problemach. Jako prezes koła mogę jedynie postarać się o pozyskanie pewnych urządzeń ułatwiających codzienne życie, z czego osoby widzące nawet nie zdają sobie sprawy. Korzystanie z kuchni, przyrządzanie posiłków – to wszystko jest niekiedy źródłem zmartwień osób z dysfunkcją wzroku. Wystarczy, że takie osoby zgłoszą się do mnie. Myślę, że we włodawskim kole nasi członkowie otrzymują dużą pomoc. Trzeba też mieć świadomość, że wyjście na zewnątrz, załatwianie spraw urzędowych wiąże się z pewnymi niedogodnościami, kiedy np. urzędnicy nie są chętni do pomocy w uzupełnianiu dokumentów czy w relacji sprzedawca – klient. W kole rozmawiamy o takich trudnych sprawach i staramy się wspólnie rozwiązywać problemy.
Dziękuję za rozmowę.
Joanna Szubstarska