Opinie
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Jesteście darem tej ziemi!

8 grudnia w bazylice kodeńskiej odbyło się Nocne Czuwanie Młodych. Gościem spotkania był br. Maciej Sokołowski z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Zakonnik podzielił się doświadczeniami związanymi z powołaniem, przeżywaniem własnego chrześcijaństwa i posługą misyjną w Turcji.

Br. Maciej pochodzi z Białej Podlaskiej. Ma 38 lat. W młodości nie myślał o klasztorze. Był ministrantem, należał do Ruchu Światło- Życie, marzył o założeniu rodziny. - Pan Bóg pokrzyżował moje plany na rekolekcjach oazowych. Chciałem studiować medycynę, interesowałem się sportem, miałem dziewczynę. Pamiętam, że wszystko zaczęło się od momentu, gdy przyjmowaliśmy do swego życia Jezusa jako Pana, Króla i Zbawiciela. Ksiądz przekonywał nas, że od tego momentu wiele się zmieni. Pytałem go, co konkretnie ulegnie zmianie, ale nie potrafił mi powiedzieć. Pomyślałem, że moje życie będzie odtąd perfekcyjne. Teraz wiem, że Bóg mnie wtedy „wyczyścił”; włożył w serce ogromną miłość do siebie.

Potem próbowałem na siłę być w kilku innych związkach, ale żaden mi nie odpowiadał. Miłość, którą we mnie wlał, przewyższała wszystko, wypychała do świata, mówiła: „Idź dalej, idź dalej…”. Poddałem się. Uwierzyłem, że Bóg poprowadzi mnie w takie miejsca, o których nawet nie śniłem – wspominał kapucyn.

 

Wysłuchana po 15 latach

Br. Maciej od dziesięciu lat jest związany z Turcją. Obecnie mieszka w Efezie. Według podań to właśnie tam po śmierci Jezusa przenieśli się św. Jan i Matka Boża. Rejony te odwiedzał także św. Paweł przybywający, by umacniać w wierze gminy chrześcijańskie, które z biegiem czasu rozrosły się w duże wspólnoty. Po kilku wiekach tamtejsze świątynie pękały w szwach. – Dziś moja turecka wspólnota liczy jedynie 30-40 osób. Mamy w niej katolików, prawosławnych, protestantów i muzułmanów. W miejscowości Selcuk-Efez, gdzie teraz posługuję, spotkałem kobietę, która przez 15 lat modliła się, by mieć obok siebie drugiego chrześcijanina. Mówili jej, że to niemożliwe. Pytali: „Po co się modlisz, przecież tutaj nic nie będzie; są sami Turcy, jest islam”. Kiedy jechaliśmy do Turcji, moi bracia zadawali podobne pytania, a ja tłumaczyłem, że mieszka tam 80 mln ludzi. Na co oni: „Ale nie ma chrześcijan”. Powtarzałem: „Nie jadę do chrześcijan, jadę do ludzi”. I znów słyszałem: „Tam już nic nie da się zrobić” – opowiadał br. M. Sokołowski. ...

AWAW

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł